boris-johnson

Premier Wielkiej Brytanii twierdzi, że grupa zbuntowanych deputowanych i unijni urzędnicy, współpracują w celu zablokowania Brexit'u. Szef brytyjskiego rządu stwierdził, że nie wyklucza rozpisania wyborów powszechnych zaraz po 31 października.

Lord Michael Heseltine, wpływowy polityk Partii Konserwatywnej przyznał w wywiadzie udzielonym dla Sky News, że opuszczenie UE bez porozumienia i bez zgody posłów, byłoby „nadużyciem konstytucji”. Torys oskarżył premiera o „wyrzucanie pieniędzy”.

Premier Boris Johnson ogłosił jednorazowe zwiększenie puli środków dla szpitali NHS w Anglii, aby przyspieszyć zakup nowych sprzętów, modernizację budynków.

Boris Johnson stoi na czele gabinetu, który według sondaży jest najmniej lubianą ekipą rządzącą od 40 lat. Same notowania premiera też nie dają powodu do radości, otrzymał on niższą ocenę, niż jakikolwiek inny premier Wielkiej Brytanii w pierwszych dniach urzędowania.

Zmiana na stanowisku szefa rządu przyniosła nowe rozdanie kart w politycznej grze o utrzymanie władzy. Boris Johnson jest premierem Wielkiej Brytanii od niespełna tygodnia a już podnosi sondaże Partii Konserwatywnej i to o 10%. Torysi zdobyliby więc około 30% głosów gdyby wybory odbyły się w najbliższych dniach.

Biuro Komisarza ds. Informacji wszczęło dochodzenie, po tym, jak otrzymało zgłoszenia o nieuprawnionym wykorzystaniu adresu prywatnej skrzynki pocztowej przez nowego premiera Wielkiej Brytanii. Boris Johnson, drogą elektroniczną, miał prosić o wsparcie i darowizny na kampanię przed kolejnymi wyborami powszechnymi. Wszystkie osoby twierdzą, że nigdy nie wyrażały zgody na taką korespondencję.

Boris Johnson wybrał swój gabinet, na liście znalazło się kilkoro ministrów z poprzedniego rządu, choć teraz obejmą nowe stanowiska. Pewne jest jedno, premier postawił głównie na brexeeter'ów, choć jest kilka zaskakujących nominacji, np. Sajid Javid. Polityk w 2016 roku opowiadał się za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii.

Były rywal Borisa Johnson'a w wyścigu o stanowisko lidera torysów i premiera Wielkiej Brytanii, Jeremy Hunt, w rządzie Theresy May, pełnił funkcję Ministra Spraw Zagranicznych. Wczoraj wieczorem poinformował na Twitterze, że postanowił odrzucić propozycję nowego premiera i odejść z rządu.

Sir Alan Duncan zrezygnował z funkcji wiceministra spraw zagranicznych w proteście przeciwko możliwemu zwycięstwu Borisa Johnsona w wyścigu o przywództwo w Partii Konserwatywnej.

Philip Hammond, to doświadczony i ceniony polityk Partii Konserwatywnej. W rządzie Theresy May odpowiada za finanse państwa i chociażby dlatego, nie zgadza się z wizją Brexitu bez umowy jaką forsuje Boris Johnson. Kanclerz zapowiedział odejście z Downing Street, jeśli okaże się, że następcą obecnej pani premier zostanie były burmistrz Londynu.