ue

Po raz pierwszy od 37 lat brytyjski Parlament zbierze się w sobotę. Deputowani będą debatować nad nową umową brexitową, kulminacyjnym punktem dzisiejszego posiedzenia Izby Gmin będzie głosowanie ws. zatwierdzenia porozumienia wynegocjowanego przez Johnson'a. Porażka premiera oznacza przedłużenie Brexit'u, o które będzie musiał poprosić Unię szef rządu.

Przywódcy państw członkowskich Unii Europejskiej, jednogłośnie zatwierdzili nową umowę bexitową pierwszego dnia szczytu w Brukseli. „Rada Europejska zatwierdza umowę o wystąpieniu Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej z Unii Europejskiej i Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej”, zapisano we wnioskach Rady.

Wczoraj późnym wieczorem Downing Street poinformowało, że spodziewany przełom w negocjacjach nie nastąpił, a tym samym, umowa brexitowa nie zostanie podpisana przed szczytem przywódców europejskich. Premier Wielkiej Brytanii najprawdopodobniej będzie zmuszony zwrócić się do UE o przedłużenie terminu wyjścia.

Premier Wielkiej Brytanii prowadzi wyścig z czasem, którego nie zostało mu wiele jeśli chce przedstawić 19 października tekst umowy brexitowej w Izbie Gmin. Dziś rano negocjator UE Barnier przyznał, że przed szczytem europejskim ciężko będzie dokończyć prace na tekstem porozumienia, jednak po interwencji Johnson'a dodał, że jeśli umowa ma być gotowa do szczytu tj. do 17 października, należy zakończyć rozmowy jeszcze dziś.

Prezydent Francji Emmanuel Macron poinformowała Borisa Johnson'a, iż Unia Europejska podejmie decyzję w sprawie umowy brexitowej pod koniec tygodnia. Na razie obie strony zaplanowały kilkudniowe, intensywne negocjacje w celu znalezienia kompromisu.

„Spakujemy nasze torby i wychodzimy 31 października. Pozostaje tylko jedno pytanie, czy Unia radośnie pomacha ręką na pożegnanie akceptując wspólnie wypracowaną umowę, czy też będziemy zmuszeni odejść samodzielnie”, powiedział Johnson po blisko tygodniu kolejnej tury negocjacji z Unia Europejską i zapewnieniach, że porozumienie w sprawie umowy wciąż jest możliwe.

W Sadzie Sesyjnym w Edynburgu ujawniono rządowy dokument, z którego wynika, że premier Wielkiej Brytanii złoży wniosek do Brukseli prosząc o przesunięcie terminu wyjścia UK z UE, jeżeli umowa między obiema stronami nie zostanie podpisana do 19 października. Nakazuje to tak zwana ustawa Benna, przyjęta przez Parlament we wrześniu, ale dotychczas Johnson stanowczo podkreślał, że nigdy tego nie zrobi. I właśnie dlatego opozycja poprosiła szkocki sąd o wydanie orzeczenia, które zmusi Downing Street do przestrzegania prawa ustanowionego przez Izbę Gmin.

Zgodnie z zapowiedziami, po południu rząd Wielkiej Brytanii opublikował swoje propozycje dotyczące ostatecznej umowy brexitowej, w tym plan zastąpienia zapisu o mechanizmie ochronnym dla Irlandii Północnej.

Przywódcy spotkali się na szczycie ONZ w Nowym Jorku, luźna rozmowa dawała nadzieję, na posunięcie kwestii Brexit'u do przodu, ale po spotkaniu z Johnson'em, Donald Tusk przyznał, że w tej kwestii wciąż nie ma przełomu.

Brytyjski rząd poinformował, że w najbliższym czasie dojdzie do spotkania Sekretarza ds. Brexit'u Stephena Barclaya z głównym negocjatorem UE, Michelem Barnierem. Informacja pojawiła się po tym, jak przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker powiedział, że nowa umowa dotycząca Brexit'u może zostać osiągnięta jeszcze przed 31 października, sam Boris Johnson przyznał, że nie chce „wyolbrzymiać postępu” w negocjacjach, ale zrobiono spory krok do przodu.