Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Johnson nie zdążył z umową na czas

Wczoraj późnym wieczorem Downing Street poinformowało, że spodziewany przełom w negocjacjach nie nastąpił, a tym samym, umowa brexitowa nie zostanie podpisana przed szczytem przywódców europejskich. Premier Wielkiej Brytanii najprawdopodobniej będzie zmuszony zwrócić się do UE o przedłużenie terminu wyjścia.

Autor: foto: @BorisJohnson/Twitter

Pytany o postępy w negocjacjach, unijny negocjator Michel Barnier odparł: „Pracujemy, pracujemy”.

W środę do późna obie strony pracowały jeszcze nad ustaleniem technicznych szczegółów umowy, jednak było ich zbyt wiele, by zakończyć negocjacje na czas. Korespondentka BBC Laura Kuenssberg poinformowała, że na chwile obecną nie wiadomo, czy wznowienie rozmów, będzie możliwe jeszcze w tym tygodniu.

Nieoficjalnie mówi się, że Brytyjczycy polegli na kwestii granicy z Irlandią. By zadowolić Unię Londyn zgodził się częściowo przyjąć forsowane przez nią rozwiązania celne, które oznaczają, że Irlandia Północna byłaby traktowana inaczej niż reszta Wielkiej Brytanii. A na to, nie zgadzają się Unioniści, bez poparcia których umowa Johnson'a może przepaść podczas głosowania w Izbie Gmin.

Przypomnijmy, że Boris Johnson od dwóch dni nalegał by tekst porozumienia został ratyfikowany podczas spotkania przywódców państw członkowskich Unii w dniach 17-18 października. 19 października szef brytyjskiego rządu mógłby poprosić Izbę Gmin o zatwierdzenie dokumentu, w tym dniu mija bowiem, termin wyznaczony przez Parlament w tak zwanej ustawie Benna, na osiągnięcie porozumienia z UE, potem Johnson będzie musiał prosić Brukselę o przedłużenie terminu wyjścia.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama