przepis

"Fantazja, fantazja bo jest od tego, Aby bawić się, aby bawić się, Aby bawić na całego!"

Kto jada sałatki ten jest piękny i gładki. No, ale jak to nie jest to sałatka?

„Kobiety są, aha, aha, gorące, aha, aha..." śpiewa Norbi. No są gorące, bo jak jest lato to musi być gorąco. Jak jest gorąco, to się nie chce stać przy garach i w sumie jeść też jakoś specjalnie się nie chce, bo żar wali po oczach i nie ma czym oddychać.

Konefka nie jest jakimś zapalonym miłośnikiem curry, ale że została poproszona przez znajomą o zrobienie dla niej tego dania, to zakasała rękawki i zrobiła.

Brzmi światowo, ale czy to ma coś wspólnego ze smakami greckimi to Bóg jeden raczy wiedzieć. Są oliwki i jest feta, więc jakieś tam smaki są, ale czy Grecy tak gotują, to na dwoje babka wróżyła.

Pogody na konefkowym zapiecku takie, że Konefka powinna raczej powinna żreć chłodniki i sałatki, ale nie... łaziło za nią mięsko, więc mamy polędwiczki w sosie paprykowym.

Króli doświadczalny poleca.

No panie, to ciasto wymiata. Cud, miód i orzeszki. Jedno z lepsiejszych jakie Konefka ostatnio zrobiła. „Jak mówię, to mówię, a jak mówię, to wiem" – cytat z filmu kogel mogel. Pistacjowy, wilgotny spodzik posmarowany kremem pistacjowym. Do tego świeże truskawki i delikatny mus truskawkowy. Ciasto idealne i można się popisać przed gośćmi.

Króliś poleca, bo ta menda wszystko, co słodkie poleca. Zresztą, co tu nie polecać? Mamy wilgotny, szpinakowy spód, na to mamy warstwę serowo jogurtową połączoną z pokruszonym ciastem i na to obłędna, kwaskowa warstwa musu malinowego wymieszana z malinami.

No przecież wiadomo, że wołowinki nie poleciłby Króliś (doświadczalny), dla którego Konefka gotuje. Konefka może się założyć, że jeszcze jedno mięsne danie i będzie mogła pakować swoje klamoty, a potem już będzie „Wsiąść do pociągu byle jakiego, Nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet" (M. Rodowicz).