johnson

Po tym jak uzyska zgodę Królowej, dziś ma wejść w życie ustawa blokująca twardy Brexit uchwalona przez Izbę Gmin w zeszłym tygodniu. Tymczasem premier wzywa do ponownego głosowania w sprawie przedwczesnych wyborów, po wieczornym głosowaniu Parlament ma zostać zawieszony na przeszło miesiąc.

Członek gabinetu Johnson'a Dominik Raab, poinformował, że premier zamierza zaskarżyć ustawę przegłosowaną w Parlamencie zakazującą wyjścia UK z Unii bez umowy.

Jak donosi Daily Telegraph, premier wysłał w piątek wieczorem informację do członków Partii Konserwatywnej, w której przyznaje, że posłowie Izby Lordów poparli ustawę, która zmusza go do „błagania” Brukseli o wydłużenie terminu Brexit'u, czego jak podkreślił, nigdy w życiu nie zrobi.

W czwartek po południu, premier odwiedził West Yorkshire, by zainaugurować policyjny program zakładający zwiększenie liczebności służby o 20 tys. nowych funkcjonariuszy. Brytyjskie media twierdzą, że w ten sposób Johnson rozpoczął kampanię wyborczą. Podczas przemówienia powiedział: „Wolałbym być martwy w rowie niż opóźnić Brexit”, przekonywał też kolejny raz w ciągu ostatnich 24 godzin, że 15 października to optymalny termin by przeprowadzić wybory powszechne.

To będzie kolejny, i chyba jeden z ważniejszych dni w ostatnim czasie w brytyjskiej polityce. Boris Johnson po wczorajszej przegrane w Izbie Gmin będzie stawiał czoła głosowaniu ws. Brexit'u, jeżeli przegra będzie musiał wnioskować o przesunięcie terminu wyjścia do 31 stycznia 2020 roku. Dziś również Sąd Sesyjny w Edynburgu ma orzec, czy działania premiera w celu zawieszenia obrad Parlamentu, były zgodne z prawem.

Dziś przed południem szkocki sąd wrócił do przesłuchania stron w sprawie dotyczącej zawieszenia obrad Parlamentu. Pierwsze spotkanie w Sądzie Sesyjnym w Edynburgu, odbyło się w zeszłym tygodniu. Wniosek, który jest rozpatrywany, poparło około 70-ciu opozycyjnych posłów, chcą by sąd zbadał czy Johnson mógł poprosić Królową o prorogację parlamentu (zawieszenie obrad). Tymczasem prawnik reprezentujący posłów poinformował, że najprawdopodobniej Boris Johnson zatwierdził plan zawieszenia obrad brytyjskiego parlamentu na dwa tygodnie przed jego publicznym ogłoszeniem.

„Lekcje drugiej wojny światowej mogą zostać zapomniane”, powiedział burmistrz Londynu w odniesieniu do aktualnej sytuacji w Europie jaki i w samej Wielkiej Brytanii. Idąc tym tropem porównał Trumpa do „chłopca z plakatu dla białych nacjonalistów”, zaś o premierze UK powiedział, że jest coraz bardziej prawicowy.

Boris Johnson przebywa w Paryżu gdzie spotkał się z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, który uznał, że decyzja mieszkańców Wielkiej Brytanii w kwestii Brexit'u musi zostać uszanowana. Dodał jednak, że mechanizm ochronny dla granicy Irlandii Północnej z Republiką Irlandii, jest „niezbędny” do zachowania stabilności politycznej i jednolitego rynku.

Donald Tusk, przewodniczący Radu Europy, w odpowiedzi na doniesienia medialne na temat listu premia UK do niego właśnie, napisał na swoim Twitterze: „Mechanizm jest zabezpieczeniem pozwalającym uniknąć twardej granicy z Irlandią, dopóki nie zostanie znalezione alternatywne rozwiązanie”. Dodał też: „Ci, którzy są przeciwni temu i nie proponują realistycznych alternatyw, w rzeczywistości popierają przywrócenie twardej granicy. Nawet jeśli temu zaprzeczają”.

Premier Wielkiej Brytanii powiedział wczoraj kanclerz Angeli Merkel podczas rozmowy telefonicznej, że jego warunkiem powrotu do rozmów o Brexicie jest zniesienie tak zwanego backstop'u, czyli mechanizmu awaryjnego dla Irlandii Północnej.