Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Sądny dzień Johnson'a

To będzie kolejny, i chyba jeden z ważniejszych dni w ostatnim czasie w brytyjskiej polityce. Boris Johnson po wczorajszej przegrane w Izbie Gmin będzie stawiał czoła głosowaniu ws. Brexit'u, jeżeli przegra będzie musiał wnioskować o przesunięcie terminu wyjścia do 31 stycznia 2020 roku. Dziś również Sąd Sesyjny w Edynburgu ma orzec, czy działania premiera w celu zawieszenia obrad Parlamentu, były zgodne z prawem.

Wczorajsze głosowanie dotyczące przejęcia kontroli nad porządkiem obrad Izby Gmin zakończyło się wynikiem 328 głosów za,  301 przeciwko. Do zwycięstwa opozycji przyczyniło się 21 posłów Partii Konserwatywnej, którzy nie zgadzają się na no-deal Brexit. Wynik wtorkowego głosowania oznacza, że w środę opozycja będzie mogła zgłosić pod obrady i próbować przegłosować projekt ustawy mającej opóźnić wyjście UK z UE.

Ustawa autorstwa Hilary'ego Benna z Partii Pracy ma nałożyć na rząd obowiązek ponownego zwrócenia się do Brukseli z prośbą o przełożenie terminu Brexit'u, jeśli brytyjski rząd nie wynegocjuje z UE nowej umowy do 19 października, a parlamentarzyści do tego czasu nie poprą twardego wyjścia.

W reakcji na przegraną, Boris Johnson przyznał, że jeśli dziś Izba Gmin nie poprze rządu, złoży wniosek o rozpisanie przedterminowych wyborów.  Ale by odbyły się przedterminowe wybory, wniosek będzie musiała poprzeć większość - dwie trzecie posłów Izby Gmin. Do wyborów mogłoby dojść w połowie października.

Dziś również sędzia Lord Doherty wyda orzeczenie w sprawie legalności planu premiera ws. zamknięcia Parlamentu na 5 tygodni, tuż przed Brexit'em. Sprawa została wniesiona do Court of Session w Edynburgu przez ponadpartyjną grupę 75 parlamentarzystów, którzy twierdzili, że premier przekroczył swoje uprawnienia.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama