Nie płakałem po papieżu
2 kwietnia 2005 r. oczy całego świata zwrócone były na Watykan. Jan Paweł II umierał. Wydarzenie to nieco inaczej wyglądało w Polsce, a zupełnie inaczej w innych krajach. Ja miałem okazję obserwować je z Londynu. I całe szczęście, bo utwierdziło mnie to w kilku przekonaniach odnośnie zjawiska, jakim był pontyfikat polskiego papieża. Spoglądając na transmisje brytyjskich telewizji, relacje tutejszych gazet, umocniłem się w przekonaniu, jak bardzo polskie spojrzenie na Jana Pawła II jest subiektywne, jak bardzo różni się od tego, jak widzą go na świecie, szczególnie w krajach takich jak Wielka Brytania, gdzie wolność słowa ceni się wyżej, niż jakiekolwiek religijne czy ideologiczne wartości.
02.04.2006 12:47
1