zywnosc

Jak wynika badań Centre for Economics and Business Research (CEBR), w 2022 roku przeciętna brytyjska rodzina, wyda na utrzymanie gospodarstwa domowego 1 700 funtów więcej niż dotychczas. Sytuację finansową mieszkańców Wysp pogarsza rosnąca inflacja, eksperci szacują, że do końca grudnia wyniesie ona 4,6%.

Brytyjscy pracodawcy i firmy ostrzegają, po Brexicie ceny żywności mocno pójdą w górę, zmniejszy się też zatrudnienie. Jedną z głównych przyczyn tej sytuacji ma być rezygnacja brytyjskiego rządu z dalszego dostosowywania się do europejskich norm jakości towarów czy praw pracowniczych.

Rolnicy alarmują, ziemniaki gniją na polach po intensywnych opadach deszczu i powodziach, a zagrożone są uprawy wszystkich zimowych warzyw, w tym kalafiorów i kapusty. Na początku nowego roku trzeba liczyć się z gwałtownym wzrostem cen.

Twarde wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, drastycznie wpłynie na dostępność do świeżej żywności, ostrzega szef Sainsbury's. Sieć hipermarketów uważa, że z półek na jakiś czas, mogą zniknąć produkty, które klienci uważają za podstawowe.

Brytyjczycy wydali 4 miliardy funtów na zakup najbardziej podstawowych i potrzebnych do przetrwania kryzysu towarów. A nerwowe wyczekiwanie wyjścia UK z Unii, podgrzewa sytuację. Badania sugerują, że jedna na pięć osób ma zapas żywności, napojów i leków o wartości 380 funtów.

Mark Carney, prezes Banku Anglii twierdzi, że ceny żywności i benzyny wzrosną „natychmiast”, jeśli no-deal Brexit dojdzie do skutku. Ekonomista ostrzegł też, że wiele branż czeka walka o utrzymanie rentowności.

Naukowcy, którzy przeprowadzili ankietę wśród 2000 dorosłych, stwierdzili, że wyspiarze bez oporów jedzą np. ser 10 dni po dacie „najlepiej spożyć przed”, chleb pięć dni po jego przydatności do spożycia, co więcej nie mają też problemu by na obiad podać nieświeże ryby. Wszystko to z obawy o marnowanie żywności.