drugafala

Premier Wielkiej Brytanii przyznał, że jest za wcześnie by wydawać jakiekolwiek opinie dotyczące wygaszania drugiej fali pandemii, ostrzegł jednocześnie, że stan wyjątkowy może utrzymywać się aż do Bożego Narodzenia, a nawet dłużej.

Jeszcze przed ogłoszeniem przez premiera Wielkiej Brytanii nowych obostrzeń mających pomóc w walce z drugą fala pandemii, mieszkańcy Wysp ruszyli szturmem do sklepów. Z pólek znikały ryż, mąka, makarony i papier toaletowy. W niektórych supermarketach zapanował chaos, Tesco apeluje do swoich klientów o rozwagę przekonując, że nie ma potrzeby robienia zapasów żywności.

Premier Boris Johnson poinformował, iż w związku z rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem rząd poważnie rozważa wprowadzenie kolejnych obostrzeń – miałyby przede wszystkim mocno ograniczyć kontakty między ludźmi do minimum, informuje The Sky News.

Brytyjskie media ujawniły informacje znajdujące się w poufnym rządowym raporcie, jego treść nie napawa optymizmem. Dokument jest opisem "potencjalnie najgorszego scenariusza" podczas drugiej fali zachorowań. Jak podaje BBC, nadchodzącej zimy w Wielkiej Brytanii z powodu koronawirusa może umrzeć nawet 85 tys. osób.

Nakaz pozostania w domu od jesieni dla osób powyżej 50 roku życia czy zakaz opuszczania Londynu, to tylko dwa z licznych pomysłów rządu Wielkiej Brytanii na walkę z koronawirusem na wypadek drugiej fali epidemii. Administracja premiera Johnsona zapowiada, że będzie działać szybko i stanowczo, informuje "The Sunday Times".

W ostatnich dniach zaobserwowano znaczący wzrost współczynnika R, obecnie wynosi on znów 1 , co oznacza, że każdy chory zarażą jedną osobą. Naukowcy ostrzegają, iż jest to wynik zbyt szybkiego luzowania obostrzeń – w ubiegłym tygodniu ponownie otwarto, między innymi puby i salony fryzjerskie.

Szefowie głównych brytyjskich stowarzyszeń medycznych wezwali w opublikowanym w środę liście otwartym do przeprowadzenia pilnego przeglądu w celu zbadania, czy Wielka Brytania jest odpowiednio przygotowana na "realne ryzyko" drugiej fali koronawirusa.

Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega przed drugą falą koronawirusa. Ma być jeszcze groźniejsza, gdyż połączy się z chorobami sezonowymi, takimi, jak grypa.