Wielu klientów przewoźnika mających wykupione bilety na lot w terminach między 8 a 12 września, zostało poinformowanych, że ich loty odwołano, informuje BBC. Linia lotnicza zwraca się do podróżnych aby zmienili rezerwację, oferuje też zwrot poniesionych kosztów.
Dopiero po wielu próbach kontaktu z obsługą British Airways, pasażerowie dowiadywali się, że wiadomość została wysłana przez pomyłkę. Sarah Maxwell z Belfastu otrzymała taki e-mail, jej lot z Dublina do Dubaju miał się nie odbyć, dopiero rozmowa z obsługą klienta pozwoliła uspokoić się kobiecie, została zapewniona, że „na 100% poleci”.
Wśród sfrustrowanych poranną wiadomością pasażerów linii, był korespondent BBC Lizo Mzimba. „Straciłem cały sobotni poranek, próbując ustalić cokolwiek, na koniec okazało się, że problem nie istnieje”, powiedział.
To jednak nie koniec zamieszania, które powstało zanim jeszcze strajk ruszył. Inna grupa klientów British Airways poinformowała media, że nie byli w stanie skontaktować się z przewoźnikiem w celu uzyskania informacji dotyczących ich lotu, w czasie strajku.
BA przewozi codziennie 145 000 klientów, flota firmy liczy ponad 280 maszyn, które startują co 90 sekund na całym świecie, a to oznacza jedno, we wrześniu firmę czeka paraliż.
Tymczasem przewoźnik przeprosił za utrudnienia w specjalnym oświadczeniu. „Nasze zespoły pracują niestrudzenie, aby pomóc jak największej liczbie naszych klientów w tych wyjątkowych okolicznościach. Nasi planiści oferują pasażerom wiele opcji zastępczych na czas protestu, i tak szybko jak to jest możliwe, w tym pełny zwrot kosztów lub zmianę terminu podróży”.
Mimo iż wiele wiadomości okazało się zwykłą pomyłką, to klienci przewoźnika powinni upewnić się, czy nie lepiej zmienić termin lotu. Wśród osób narzekających na BA w mediach społecznościowych, większość przyznaje, że strajk zrujnował ich plany i nigdzie nie wylecą.
Linia lotnicza przyznała pod presją rosnącej krytyki ze strony podróżnych, że niektóre loty przed i po strajku „będą zakłócone z przyczyn technicznych, w zakresie dyżurów załogi i pozycjonowania samolotów”.
Między słowami, przewoźnik przyznał, że zawiesza sporą liczbę lotów na okres pięciu dni, od 8 do 13 września.
Ekspert branży lotniczej Simon Calder wyjaśnił, że takie rozwiązanie jest najkorzystniejsze dla przewoźnika, ponieważ linia nie wysłałaby załogi na przykład do Hongkongu, wiedząc, że pilot rozpocznie strajk następnego dnia.
Powiedział także, że gdyby doszło do takiej sytuacji, BA musi znaleźć klientom „alternatywny lot tego samego dnia, jeśli to możliwe, nawet jeśli oznacza to podróż na pokładzie maszyny innej linii lotniczej”, w przeciwnym razie BA musi pokryć koszty hotelu i pełnego wyżywienia.
„Najgorsze, co można zrobić, to zgodzić się na zwrot pieniędzy, ponieważ wtedy sam kupisz kolejny bilet, a ten może kosztować o wiele więcej”, dodał.
Napisz komentarz
Komentarze