supermarkety

Po tym jak przedstawiciele sieci handlowej Iceland Foods Ltd poinformowali, iż w należących do niej sklepach, nie będzie egzekwowany obowiązek noszenia masek, podobne oświadczenie wystosował Co-op. W Anglii obowiązuje od wtorku obowiązek zasłaniania ust i nosa, między innymi w sklepach.

Rząd Wielkiej Brytanii zastanawia się jak jeszcze można ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa wśród Brytyjczyków. Downing Street podkreśla, iż mieszkańcy Wysp notorycznie nie przestrzegają dystansu społecznego oraz zapominają o maskach, zwłaszcza w supermarketach.

W piątek firma Tesco poinformowała, iż w sklepach sieci wprowadzony zostanie ograniczony obrót wybranymi towarami, na liście reglamentowanych produktów znalazł się np. papier toaletowy. Na podobny krok zdecydował się już Morrisons.

Od czasu wejścia w życie w Anglii obowiązku zasłaniania twarzy w sklepach liczba wizyt w supermarketach spadła o około 2 mln - wynika z opublikowanych we wtorek danych firmy Kantar, która zajmuje się badaniami rynku.

Z związku z rosnącą liczbą przypadków zakażenia koronawirusem supermarkety wprowadzają kolejne ograniczenia dotyczące liczby klientów mogący przebywać jednocześnie w sklepie. By chronić pracowników, kasy zabezpieczone zostaną specjalnymi ekranami.

Brytyjskie supermarkety podjęły decyzję o wprowadzeniu limitów kupowanych produktów spożyaczych, w związku z rosnącą w sklepach paniką. Jedną z takich firm jest Sainsbury's, sieć poinformowała, że jednorazowo klienci będą mogli kupić maksymalnie trzy sztuki danego produkty.

Magazyny w Wielkiej Brytanii są pełne, to jednak nie cieszy a budzi wątpliwości czy brytyjskie firmy, zgromadzą odpowiednią ilość produktów przed potencjalnymi opóźnieniami czy nawet wstrzymaniem importu po dniu 31 października. „Zaczyna brakować wolnych przestrzeni”, powiedział BBC Peter Ward z brytyjskiego stowarzyszenia Warehousing Association.

Status związku wpływa na decyzje zakupowe i towarzystwo, w jakim Polacy robią zakupy spożywcze. Samotni Polacy, zwłaszcza mężczyźni, chętnie korzystają z listy zakupów, co pozwala im kontrolować budżet i opierać się promocjom. Z kolei pary wolą kupować razem. Tylko jedna na cztery robi zakupy oddzielnie, twierdząc, że tak jest sprawniej lub wygodniej.