W czwartek PE przegłosował swoje stanowisko w sprawie zaproponowanego przez Komisję Europejską pakietu telekomunikacyjnego "Connected Continent". Ostateczny kształt przepisów będzie negocjowany z krajami UE przez nowo wybrany PE w drugiej połowie roku.
"Europosłowie wprowadzili poprawkę, która znosi opłaty roamingowe naliczane przy wykonywaniu połączeń telefonicznych, wysyłaniu wiadomości tekstowych oraz używaniu mobilnego internetu, za granicą, na terenie Unii Europejskiej, od 15 grudnia 2015 roku" - podano w czwartkowej informacji PE. Jeśli usługi te zostaną jednak wykorzystane w sposób "nieodpowiedni lub stanowiący nadużycie", europosłowie pozostawiają firmom telekomunikacyjnym możliwości naliczania dodatkowych opłat.
"Zanim to nastąpi, już w lipcu tego roku ceny detaliczne spadną po raz kolejny" - podkreśliła europosłanka PO Róża Thun. Podała, że za połączenie wychodzące zapłacimy nie 1,22 zł, a 97 groszy, za połączenia przychodzące 26 groszy zamiast 36, a za transfer 1 MB danych 1,02 zł zamiast 2,30. "To są oczywiście ceny maksymalne. Faktyczne ceny w ofertach powinny być dużo niższe" – podkreśliła.
Ponadto, gdyby przepisy zostały przyjęte w proponowanej przez PE formie, "dostawcy internetowi nie byliby w stanie blokować lub spowalniać wybranych usług internetowych z przyczyn ekonomicznych lub jakichkolwiek innych". Europosłowie chcą jasnych zasad zabraniających dostawcom internetu promowania jednych usług kosztem innych. PE powołując się na informacje unijnego regulatora rynku telekomunikacyjnego BEREC podał, że kilku dostawców internetu utrudniało użytkownikom dostęp do Skype'a.
"Nie mogłabym być bardziej usatysfakcjonowana" - powiedziała po głosowaniu komisarz UE ds. agendy cyfrowej Neelie Kroes. "Rozporządzenie zapewnia otwarty internet dla wszystkich, my to nazywamy neutralnością sieci" - powiedziała i podkreśliła zgodność KE i PE w tej kwestii.
Dostawcy internetu wciąż będą mogli oferować usługi wymagające wyższej jakości połączenia, takie jak wideo na żądanie czy przechowywanie dużej ilości danych istotnych dla przedsiębiorstw w chmurze, pod warunkiem, że "usługi te nie będą zbytnio obciążały sieci i ograniczały dostępu lub jakości usług innych usługodawców" - przekonuje PE.
Europosłowie chcą też skrócenia listy wyjątków zaproponowanych przez KE, które zezwalałyby dostawcom na ograniczanie lub blokowanie dostępu do internetu. Ich zdaniem takie praktyki mogą być dozwolone tylko w przypadku wprowadzenia w życie orzeczenia sądu lub zapewnienia bezpieczeństwa i integralności sieci.
Eurodeputowani podkreślili także, że dostęp do internetu powinien opierać się na zasadzie "neutralności sieci", co oznacza równe traktowanie całego ruchu w sieci, bez dyskryminacji, ograniczeń lub zakłóceń, niezależnie od nadawcy, odbiorcy, rodzaju, treści, urządzenia, usługi lub aplikacji.
"Głównym osiągnięciem tego rozporządzenia jest zapewnienie, że internet pozostaje otwarty. Innymi słowy, że użytkownicy mają możliwość dostępu do informacji oraz ich rozpowszechniania lub korzystania z dowolnych aplikacji do wyboru. Ponadto po raz pierwszy w rozporządzeniu została zawarta definicja neutralności sieci, która stwierdza, że neutralność sieci w otwartym internecie oznacza, że ruch powinien być traktowany na równi" – skomentował europoseł PO Bogdan Marcinkiewicz.
Z popartych w czwartek przez PE zapisów dotyczących otwartego internetu zadowolenie wyrazili socjaldemokraci, którzy chcieli m.in. ostrych kryteriów dotyczących wyspecjalizowanych usług premium w dostarczaniu internetu. "Udało nam się wprowadzić precyzyjną definicję wyspecjalizowanych usług, żeby nie były mylone z usługami dostępu do internetu i wiążące odniesienie do zasady neutralności w sieci" - podkreśliła w oświadczeniu europosłanka socjaldemokratów Catherine Trautmann.
Napisz komentarz
Komentarze