Amazon to gigant handlu internetowego. Rozpoczynał jako księgarnia internetowa, ale dziś jego oferta obejmuje także sprzęt komputerowy, elektronikę, meble, artykuły spożywcze, zabawki, biżuterię i wiele, wiele innych.
Szefowa Royal Mail, Moya Greene, ostrzegła w środę, że poczta może mieć kłopoty z realizacją zobowiązania do dostarczania przesyłek przez sześć dni w tygodniu za jednolitą dla całego kraju opłatą (w tym tzw. listów pierwszej klasy do każdego miejsca na terytorium Zjednoczonego Królestwa w ciągu 24 godzin).
"Ekspansja sprzedaży online, (...) punkty odbioru zamówionego towaru, po który klient przychodzi wtedy, gdy mu to pasuje, powodują, że rynek usług doręczycielskich staje się coraz trudniejszy" – ocenia Michael Hewson z CMC Markets.
"Współpraca Amazonu z grupą Connect oferującą całodobowe usługi doręczycielskie może spowodować poważny spadek przychodów Royal Mail. Amazon był dotąd największym klientem poczty, jeśli chodzi o doręczanie paczek i przesyłek nielistowych " – dodał Hewson w wypowiedzi cytowanej przez media.
Z kolei firma kurierska Whistl (uprzednio TNT), która przejęła dostarczanie przesyłek m.in. od dużych klientów instytucjonalnych z londyńskiego City, wypycha Royal Mail z segmentu listowego. Stosunkowo lepiej z konkurencją radzi sobie pocztowy dział przesyłek zagranicznych, zwłaszcza paczek.
W lipcu komisja śledcza Izby Gmin uznała, że wycena sprywatyzowanej w październiku ub.r. poczty została zaniżona, przez co podatnik stracił 1 mld funtów, a najlepiej na prywatyzacji wyszli inwestorzy priorytetowi, którzy akcje nabyli tanio i szybko się ich wyzbyli, korzystając z początkowej zwyżki cen.
Krytycy prywatyzacji Royal Mail dzielą się na tych, którzy argumentują, że poczty w ogóle nie należało prywatyzować, jako że jest to instytucja użyteczności publicznej, i na tych, którzy twierdzą, że należało ją sprywatyzować, ale trzeba to było zrobić lepiej.
Napisz komentarz
Komentarze