Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Szef IISS: sukces w walce z Państwem Islamskim niepewny

Szef renomowanego londyńskiego Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS) John Chipman ostrzegł w środę, że militarny sukces prowadzonych na terenie Iraku i Syrii działań zbrojnych przeciwko Państwu Islamskiemu nie jest w żadnym razie pewny.
W efekcie dokonywanych pod kierownictwem USA uderzeń lotniczych i akcji regionalnych formacji lądowych udało się odzyskać zaledwie około jednego procenta obszarów, zajętych wcześniej przez islamistów - zaznaczył Chipman w trakcie prezentacji tegorocznej edycji rocznika ISS "The Military Balance", który zawiera szczegółowe dane na temat potencjałów wojskowych wszystkich państw świata.

Wyraził także sceptycyzm co do szans uregulowania konfliktu zbrojnego na wschodzie Ukrainy, bowiem "nie widać wyraźnie, by była wola ku temu". Z powodu nieprzejrzystej sytuacji trudno jest wytyczać linie przerwania ognia, a ponadto Rosja i prorosyjscy separatyści znacznie różnią się poglądami w kwestii zasięgu akcji militarnej. Zachód potrzebuje nowej strategii postępowania wobec coraz bardziej rewizjonistycznej Rosji - podkreślił Chipman.

Jego zdaniem "jest jasne, że kurdyjscy peszmergowie, armia iracka i Wolna Armia Syryjska mimo udzielenia im przez USA wsparcia w formie uzbrojenia, wyszkolenia i uderzeń lotniczych nie są jeszcze dość silni, by osiągnąć trwałe sukcesy w walce z Państwem Islamskim". Skupienie się na aspektach militarnych nie wystarcza dla przełamania taktyki islamistów, gdyż potrzebna jest strategia nastawiona na odzyskanie zaufania sunnickiej mniejszości w Iraku.

Jak wskazuje tegoroczny "World Military Balance", konflikt z Państwem Islamskim w połączeniu ze skutkami arabskiej wiosny spowodował raptowny wzrost wydatków militarnych w państwach Bliskiego Wschodu - o ile do roku 2011 zwiększały się one w tempie 3,5 proc. rocznie, to obecnie wskaźnik ten wynosi 10 proc.

Ubiegłoroczny budżet obronny Arabii Saudyjskiej był podobnie jak w roku 2013 trzecim największym w świecie, wynosząc 80,8 mld dolarów (rok wcześniej 71,5 mld dolarów). Pierwsze miejsce zajęły w 2014 roku USA z 581 mld dolarów, drugie Chiny ze 129,4 mld, a czwarte Rosja z 70,0 mld.

Zajmująca na tej liście piąte miejsce z 61,8 mld dolarów Wielka Brytania dołącza do grona państw, które nie są w stanie utrzymać swych wydatków wojskowych na postulowanym przez NATO poziomie co najmniej 2 proc. produktu krajowego brutto.

Mimo spadkowego trendu w Europie globalne nakłady na cele wojskowe zwiększyły się w ubiegłym roku o 1,7 proc. - co oznacza pierwszy ich wzrost od 2010 roku. W 2014 roku na USA przypadło już tylko 38 proc. tych wydatków, podczas gdy cztery lata wcześniej blisko połowa.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama