Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Dzięki Brytyjczykom tego ISIS boi się teraz najbardziej

Państwo Islamskie powoli traci prawo do nazywania się w ten sposób. Właśnie pada ostatnia ważna twierdza islamistów na terenie Iraku, a podbite tereny w Syrii są atkowane z północy przez Kurdów. Jednak to nie kurczące się rozmiary są obecnie ich największym problemem, a paraliżujący strach przed infiltracją przez brytyjski wywiad.

MI6 jest służbą wywiadowczą, która od czasów II Wojny Światowej budzi strach wśród przeciwników Wielkiej Brytanii. W czasie zimnej wojny to Brytyjczycy byli skuteczniejsi w działaniach, niż CIA i mieli na koncie więcej sukcesów. Po rozpadzie Związku Radzieckiego wywiad czekały trudne czasy za sprawą obciętych budżetów. Wszystko wskazuje jednak na to, że wywiad zagraniczny ponownie wraca do łask i jest doceniany przez przeciwników.

- Teraz mają wiele powodów do zmartwień. Martwią się bombardowaniami, martwią się atakami, ale tak naprwadę najbardziej boją się szpiegów, którzy ich infiltrują - mówi w reportażu opublikowanym przez "The Independent" Rashid, jeden z bojowników ISIS, który zdecydował się przekazać informacje na jego temat mediom.

Brytyjski portal podaje przykład Abu Ubaidy Almaghribiego, jednego z najwyżej postawionych islamskich bojowników. Almaghribi był szefem wywiadu ISIS w syryjskim Aleppo i odpowiadał za ścięcie pięciu zakładników z Europy i Stanów Zjednoczonych. Sam musiał jednak podzielić ich los, po tym jak został oskarżony o przekazywanie cennych informacji MI6.

Znalezienie tak wysokopostawionego "kreta" wywołało psychozę u islamistów. Według przecieków, setki ludzi było w ostatnim czasie maglowanych na długich przesłuchaniach, które miały wskazać kolejnych szpiegów. Ich skutkiem było wiele wyroków śmierci, które z reguły zapadały na Europejczyków chcących walczych o nowy Kalifat.

- Wśród władz Państwa Islamskiego dominuje poczucie, że Wielka Brytania może infiltrować ich działania i umieścić w organizacji wielu szpiegów. Oni bardzo się tego obawiają. Byłem zdziwiony, gdy pierwszy raz o tym usłyszałem, bo myślałem, że głównie boją się Amerykanów. Wygląda jednak na to, że to Brytyjczycy są głównym powodem do zmartwień - mówi turecki profesor Uluk Ultas, zajmujący się syryjskim konfliktem.

W szeregach radykalnych islamistów walczy 27 tysięcy obcokrajowców. Między 5 a 7 tysięcy pochodzi z Europy Zachodniej, z czego około 800 z Wielkiej Brytanii. The Independent podkreśla, że walczący Brytyjczycy są w "nieciekawej" sytuacji z kilku powodów. Nie mogą wrócić do Europy, bo zostaną szybko aresztowani, a pozostanie w Syrii może oznaczać śmierć w bombardowaniach, w walce z Kurdami, bądź siłami koalicji, a do tego ścięcie przez towarzyszy broni w wyniku posądzenia o szpiegostwo.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Patryk 22.10.2016 17:29
najlepszy wywiad mieli Polacy w czasie ww2 i tylko brytyjczycy nie doceniali heh, poprosze o lepszy artykul :)

Reklama