Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Wielkie represje w Turcji. Zatrzymano 40 tys. ludzi. 80 tys. straciło pracę

Po udaremnieniu próby przewrotu wojskowego z 15 lipca zatrzymano 40 029 osób, z czego niemal połowie przedstawiono zarzuty. W areszcie przebywa aktualnie 20 355 osób – podał w środę premier Turcji Binali Yildirim w wystąpieniu transmitowanym przez telewizję.

Yildirim poinformował też, że w związku z poparciem dla puczu z pracy zwolniono ogółem 79 900 osób. Chodzi głównie o przedstawicieli sądownictwa, pracowników środków masowego przekazu, reprezentantów środowisk uniwersyteckich, a także pracowników urzędów państwowych, służby zdrowia i wojskowych.

Restrykcje objęły też firmy oraz instytucje podejrzewane o powiązania z mieszkającym od 1999 r. w Pensylwanii w Stanach Zjednoczonych muzułmańskim kaznodzieją Fethullahem Gulenem, oskarżanym przez tureckie władze o przygotowanie puczu. Ogółem zamknięto 4 262 podmioty – podał premier.

Fethullah Gulen - niegdyś sprzymierzeniec, a obecnie wróg nr 1 prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana - rozbudował sieć szkół, instytucji charytatywnych i biznesowych w Turcji i poza jej granicami.

Gulen potępił próbę zamachu i zaprzecza, że był weń jakkolwiek zamieszany. Ankara domaga się od USA bezzwłocznej ekstradycji duchownego.

W odpowiedzi na pucz, w wyniku którego zginęło co najmniej 270 osób, władze Turcji rozpoczęły niemal natychmiast po jego udaremnieniu czystki w różnych instytucjach, w tym w mediach.

Zatrzymania dziennikarzy i czystki w środowisku uniwersyteckim wywołały głębokie zaniepokojenie międzynarodowych organizacji humanitarnych, w tym – tych zajmujących się ochroną dziennikarzy. Reporterzy bez Granic (RSF) potępili władze Turcji za narastające w kraju prześladowania opozycyjnych dziennikarzy. Komitet Ochrony Dziennikarzy (CPJ) wezwał zaś Ankarę, by przestała wykorzystywać próbę puczu z 15 lipca do przeprowadzania czystek w mediach. (PAP)

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama