Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Hamburg – miasto muzyki

Hamburg to miasto znane przede wszystkim z jednego z największych w Europie portów. Jednak posiada również wielowiekowe tradycje muzyczne. Już w czasach barokowych była tutaj stała opera, w której grał między innymi młody Handel.

Tutaj też tworzyli kompozytorzy tacy jak Telemann, Gluck czy też Brahms. Do dziś Hamburgische Staatsoper jest jedną z czołowych niemieckich scen operowych. Natomiast otwarta niedawno Elbphilharmonie uważana jest za salę koncertową o jednej z najlepszych akustyk na świecie.

Otwarta w styczniu Elbphilharmonie oferuje niezwykle bogaty program koncertów. Jednym z wydarzeń tego sezonu było „Das Rheingold” Richarda Wagnera. Przyznam, że nie przepadam za koncertowymi wykonaniami oper. Jednak „Das Rheingold” w wykonaniu NDR Elbphilharmonie Orchester pod batutą Marka Janowskiego nie potrzebowało reżysera.

Muzyka była wykonana w sposób tak dramatyczny, a zarazem tak bogaty w szczegóły, że słuchało się tego z zapartym tchem. Janowski to bardzo doświadczony dyrygent i było to wyraźnie słychać. Jego „Das Rheingold” było niemal jak symfonia, która ma wyrazistą strukturę, a jej narracja stopniowo rozwija przed słuchaczami swoje bogactwo. Wokalnie Michael Volle zdominował ten koncert. Jego Wotan był zaśpiewany wyraziście i z ogromną wokalną inteligencją i charyzmą.

Katerina Karneus jako Fricka śpiewała energicznie i mocno. Johannes Martin Kranzle wcielił się w rolę Albericha. Jego interpretacja tej roli była bardzo wyrazista i ekspresywna. Równie dobitnie wykonała rolę Erdy Nadine Weissmann.

Ostatnio w Hamburg Staatsoper odbyło się wznowienie „Kniazia Igora” Aleksandra Borodina. Dzieło to jest jedną z rosyjskich oper narodowych i jedynie sporadycznie można je zobaczyć poza granicami tego kraju. Pomimo urzekających melodii sama opera nie posiada wyrazistej akcji, a na dodatek może razić swoim pompatycznym patriotyzmem. Reżyser przedstawienia David Pountney usytuował je w Związku Radzieckim.

Pountney dobitnie przedstawia przemoc i degenerację społeczeństwa, które potrzebuje nie tyle stabilności, co symboli i tożsamości. Mikhail Tatarnikov rewelacyjnie poprowadził orkiestrę Staatsoper. Jego „Kniaź Igor” miał rosyjską atmosferę, była tu odrobina melancholii oraz tryumfalizmu. W tytułowej roli Igora świetnie sprawdził się Vladimir Baykov. Jego głos był ciemny, autorytarny, a swoją partię wykonał w sposób poruszający. Bardzo dobrze spisała się też Elena Guseva wykonująca rolę Jarosławnej. Śpiewała ona w sposób naturalny, niemal bez żadnego wysiłku, a zarazem jej głos brzmiał wyraziście i miał pełną, bogatą barwę. Artem Golubev był dość ciekawym wykonawcą partii Wladimira, ale jego głos nie do końca mnie przekonał. Brakowało tam nieco charyzmy, a wysokie dźwięki nie porywały.

Staatsoper Hamburg oferuje bogaty repertuar oper od baroku do współczesności. Już dziś można sprawdzić ich program na nadchodzący sezon 2017/2018. Natomiast koncertów w Elbphilharmonie chyba nawet nie potrzeba specjalnie polecać. To obecnie najmodniejsza sala koncertowa Europy, która oferuje światowej klasy koncerty.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama