Do scysji pomiędzy zamawiającym a kierowcą doszło, ponieważ kierowca, Artur Zawada, poznał swojego przyszłego pasażera, z którym już kiedyś jechał i musił znosić jego aroganckie zachowanie. Odmówił więc wykonania usługi, co wyjątkowo rozzłościło zamawiającego. Bo zapewne ten nie spotykał się często z odmową. Jake Croman jest synem nowojorskiego developera Stevena Cromana i należy do elitarnego bractwa Tau Kappa Epsilon na University of Michigan.
Zawada, 50-latek, który od 30 lat mieszka w Stanach Zjednoczonych stwierdził, że nigdy jeszcze nie został potraktowany tak źle, jak przez studenta prestiżowego uniwersytetu. Zgłosił też sprawę na policji w Ann Arbor. - Oni szukali zaczepki, liczyli na to, że stracę panowanie - powiedział dziennikarzom, skarżąć się jednocześnie na fakt, że przez całą sprawę on traci najmocniej, bo nie może zarabiać pieniędzy.
Władze uczelni wydały oświadczenie, w którym wyrażają głęboki żal z powodu zachowania grupy studentów.
Sam Croman przyjął linię obrony polegającą na zarzucaniu Polakowi antysemityzmu. Jego zdaniem przed nagraniem kierowca rzucił w jego kierunku kilka tekstów wymierzonych w Żydów. Komentujący sprawę na BuzzFeedzie podkreślają jednak, że to mało prawdopodobny scenariusz, ponieważ na filmie młodzieniec odnosi się jedynie do niskiego statusu społecznego kierowcy, a gdyby chwilę wcześniej usłyszał obraźliwe teksty, najprawdopodobniej by je w jakiś sposób skomentował.
Napisz komentarz
Komentarze