Według nich rokowania w ostatnim czasie znacząco przyspieszyły i osiągnięto „znaczący postęp” we współpracy regulacyjnej. Zapowiedzieli, że do lipca powinien być gotowy ujednolicony tekst większości umowy, a do uzgodnienia pozostaną tylko kwestie najtrudniejsze.
Bercero i Mullaney podali ponadto, że do lata odbędą się jeszcze dwie rundy rozmów między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi na temat TTIP. W drugiej połowie roku, po przerwie wakacyjnej, negocjatorzy chcą wejść w ostatnią fazę rozmów.
„Jesteśmy gotowi podjąć próbę zamknięcia negocjacji w 2016 roku, pod warunkiem, że treść będzie właściwa” – powiedział reprezentujący Komisję Europejską Ignacio Garcia Bercero. „Naszym celem jest wynegocjowanie ambitnego, trzymającego wysokie standardy porozumienia, które odpowiadać będzie zarówno interesom UE, jak i USA” – zaznaczył.
„Pozostaje wiele do zrobienia, ale jeśli utrzymamy obecny poziom zaangażowania, możemy zakończyć negocjacje w tym roku” – dodał Mullaney.
Konferencja prasowa zamknęła trwającą od poniedziałku 12. rundę rozpoczętych przed blisko trzema laty rozmów handlowych. Ale jeszcze w przyszłym tygodniu delegacje omówią szczegóły dotyczące reguł pochodzenia towarów oraz zamówień publicznych – powiedzieli negocjatorzy.
Według KE i USA TTIP ma wykraczać poza zwykłą umowę o wolnym handlu. Oprócz obniżenia stawek celnych przewiduje także ograniczenie barier regulacyjnych oraz określenie zasad współpracy regulacyjnej między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi, co ma obniżyć koszty dla przedsiębiorstw prowadzących handel i inwestujących po obu stronach Atlantyku.
Komisja Europejska oraz władze USA podkreślają, że stworzenie strefy wolnego handlu między dwiema największymi światowymi gospodarkami nada im nowy impuls rozwojowy.
W trakcie obecnej rundy strony omawiały unijną ofertę dotyczącą zmian w międzynarodowym systemie rozwiązywania sporów między inwestorem a państwem. To jedna z wzbudzających największe emocje w Europie negocjowanych kwestii.
Przeciwnicy TTIP twierdzą, że obowiązujące mechanizmy rozwiązywania sporów inwestycyjnych w drodze arbitrażu międzynarodowego działają na korzyść zagranicznych korporacji, dyskryminują inwestorów lokalnych i m.in. z powodu braku możliwości apelacji osłabiają pozycję rządów.
Inwestorzy podkreślają natomiast, że arbitraż – mimo wysokich kosztów - pozwala na uniknięcie przeciągających się procesów w sądach narodowych i wyeliminowanie ryzyka zależności wymiaru sprawiedliwości od władz państwowych.
Propozycję reform w mechanizmie rozwiązywania sporów między państwem a inwestorem (tzw. klauzuli ISDS) przedstawiła w listopadzie zeszłego roku unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem. Zaoferowała m.in. stworzenie stałej listy arbitrów czy wprowadzenie możliwości apelacji.
Odnosząc się do propozycji KE, Mullaney podkreślił w piątek, iż TTIP to nie tylko umowa handlowa, ale także inwestycyjna, więc „jest bardzo ważne, by dać inwestorom pewność, że ich inwestycje będą chronione przed przywłaszczeniem i dyskryminacją”.
Z Brukseli Michał Zabłocki (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze