Główne lokale wyborcze otwarte zostaną jednak o 6 rano czasu lokalnego (12 w Polsce), a większość zamknie się o godz. 19 (godz. 1 w nocy z wtorku na środę).
Podczas prawyborów w tym liczącym zaledwie 1,5 mln mieszkańców stanie w Nowej Anglii najciekawsza będzie walka o drugie miejsce między tzw. establishmentowymi kandydatami Partii Republikańskiej (GOP), zakładając, że sprawdzą się sondaże i zwycięzcą będzie miliarder Donald Trump.
Po stronie Demokratów, gdzie o nominację ubiega się już tylko dwójka kandydatów, raczej nie powinno być niespodzianki. Obiecujący "polityczną rewolucję" i przedstawiający się jako socjalista senator Bernie Sanders od miesięcy prowadzi w sondażach w New Hampshire z byłą szefową dyplomacji USA Hillary Clinton kilkunastoma puntami procentowymi.
W sumie uprawnionych do głosowania jest prawie 883 tys. wyborców. 231 tys. z nich jest wpisanych na listy wyborcze jako Demokraci, a 262 tys. jako Republikanie. Prawie 390 tys. wyborców, czyli 44 proc., to wyborcy niezależni, którzy mogą głosować na kandydatów republikańskich lub demokratycznych.
Wynik w New Hampshire będzie kluczowy dla bardziej umiarkowanych i wspieranych przez elity GOP republikańskich kandydatów, którzy walczą o centrowy elektorat. Amerykańskie media spekulują, że jeśli były gubernator Florydy Jeb Bush albo gubernator New Jersey Chris Christie (pierwszy zdobył w prawyborach w Iowa tylko 3 proc., a drugi 2 proc. głosów) nie przebiją się w New Hampshire, to szybko wycofają się z prezydenckiego wyścigu pod presją elit GOP i donatorów tej partii. Wówczas ich skumulowane głosy przeniosłyby się najpewniej na pozostającego w wyścigu młodego senatora z Florydy Marco Rubio, który w Iowa zdobył silne trzecie miejsce.
Analitycy ostrzegają też, by nie przywiązywać zbyt dużej wagi do wyników w New Hampshire jeśli chodzi o prognozy dla Demokratów. Z tego stanu pochodzić będzie zaledwie 24 delegatów z 4 tys. na lipcową konwencję Partii Demokratycznej, która ostatecznie zatwierdzi kandydata partii w listopadowych wyborach prezydenckich. W stanach, które będą głosować w dalszej kolejności, Clinton ma wciąż bardzo dużą przewagę nad Sandersem, dzięki m.in. poparciu mniejszości Afroamerykanów i latynoskiej. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze