W sylwestrową noc w Kolonii doszło do szeregu ataków seksualnych na kobiety. Dotąd na policję zgłosiło się 118 ofiar. Sprawcami byli mężczyźni o „arabskim oraz północnoafrykańskim pochodzeniu”. Dotąd niemieckie władze reagowały w sposób, który wywoływał oburzenie.
W reakcji na społeczne oburzenie, stanowisko się zmienia i staje coraz twardsze. Heiko Mass, minister sprawiedliwości, zapowiedział, że sprawcy muszą być ścigani z największą determinacją. - To oznacza także wyjaśnienie okoliczności oraz jak najdokładniejsze określenie sprawców – mówił i zapowiedział ich ukaranie. - Jesteśmy to winni ofiarom – dodawał.
Z kolei minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere podkreślał, że kobiety mają prawo czuć się bezpiecznie i tego prawa nic nie może ograniczać. Jednocześnie zapowiedział deportacje sprawców sylwestrowych ataków. - Każdy kto popełnia przestępstwo w Niemczech, musi oczekiwać, że będzie musiał je opuścić. Niezależnie od swojego statusu – opowiadał. Zapowiedział też zmiany w prawie, które uniemożliwią przestępcom uzyskanie azylu politycznego w kraju. Skrytykował też zachowanie policji, która dopuściła do tak wielkiego wybuchu przemocy.
- Policja musi przyzwyczaić się do faktu, że najwyraźniej są tutaj grupy przestępców, które napadają kobiety en masse. To nie może się dziać w naszym społeczeństwie i policja oraz władze miejskie muszą reagować na takie wydarzenia – mówił de Maiziere.
Jak na razie zidentyfikowano trzech napastników. Władze Kolonii podkreślają, że nie ma powodów, by sądzić, że sprawcy napadów to osoby starające się o azyl w Niemczech.
Napisz komentarz
Komentarze