W Kolonii na policję zgłasza się coraz więcej ofiar sylwestrowej zabawy. Młodzi mężczyźni, według policji pochodzący z Północnej Afryki i Bliskiego Wschodu, atakowali wracające z zabaw kobiety. Były one otaczane gęstym kordonem, a mężczyźni w środku molestowali je, okradali i wyzywali. W ten sposób zdarzenie nie było widoczne dla policji, a przestraszona kobieta nie miała jak uciec.
- Byłam dotykana wszędzie. To był horror - mówiła jedna z ofiar, która podkreślała, że sprawcy czuli się całkowicie bezkarni i mogli jej zrobić wszystko.
Policja mówi o 100 mężczyznach w wieku od 18 do 35 lat, którzy działali w okolicy głównego dworca kolejowego. Niektóre źródła mówią nawet o tysiącu napastników. W Kolonii, jak dotąd, zgłoszono ponad sto skarg, w Hamburgu 27, a w innych niemieckich miastach po kilka. Według służb, wbrew wcześniejszym sugestiom, nie wszyscy byli uchodźcami, którzy niedawno dostali się do Niemiec. Sporo złapanych sprawców było wcześniej znanych policji.
Po zajściach, na spotkaniu sztabu kryzysowego z udziałem szefa miejscowej policji opracowano specjalny kodeks. Miejskie władze radzą w nim, żeby kobiety nie zbliżały się do nieznajomych na odległość ręki, nie oddzielały się od grupy, w razie niebezpiecześtwa pytały przechodniów o pomoc i prosiły o reakcję. Mają też niezwłocznie po ataku poinformować o tym policję.
Burmistrz Henrietta Reker zapowiedziała również, że policja będzie silniej ochraniać karnawałowe zabawy w centrum miasta, kiedy może dojść do podobnych zdarzeń. Z tej okazji również ostrzegła kobiety przed zagrożeniami masowych imprez, gdzie dużo ludzi jest pijanych.
Słowa niemieckiej polityk oburzyły wielu Niemców. Stworzony kodeks został odebrany jako próba obwiniania ofiar i przerzucania odpowiedzialności za "odpowiednie zachowanie" na kobiety, które mają prawo do bezpiecznego chodzenia po ulicach.
Burmistrz nie pomogło również stwierdzenie odnoszące się do samych sprawców. Reker stwierdziła jedynie, że trzeba im "lepiej wyjaśnić" przyjęte normy okazywania radości. - Musimy postawić granicę mięcy okazywaniem radości a zbytnią otwartością w zachowaniach seksualnych - powiedziała na konferencji prasowej po zebraniu sztabu.
Relacja dla Euronews jednej z poszkodowanych kobiet:
Napisz komentarz
Komentarze