Autorzy raportu podkreślają, że brak edukacji stwarza podatny grunt dla dalszej radykalizacji w Nigerii oraz w krajach sąsiednich. "Im dłużej dzieci nie chodzą do szkoły, tym większe jest ryzyko, że będą maltretowane, porywane bądź rekrutowane przez uzbrojone bojówki" – oświadczył dyrektor UNICEF dla Afryki Zachodniej i Środkowej, Manuel Fontaine.
W związku z rebelią prowadzoną przez Boko Haram w Nigerii, a także w niektórych prowincjach Czadu, Kamerunu i Nigru zamknięto ponad 2 tys. szkół.
Prezydent Nigerii Muhammadu Buhari postawił przed siłami zbrojnymi zadanie przerwania fali przemocy i likwidacji Boko Haram do końca roku – przypomina agencja AFP. "Po przymusowym wyłączeniu z systemu edukacyjnego całego pokolenia, nawet gdyby siłom rządowym udało się opanować sytuację, rząd zderzy się z poważnymi problemami społecznymi" – pisze AFP.
Założona w 2002 roku organizacja Boko Haram odpowiada za serię krwawych zamachów samobójczych w Nigerii, w których zginęły już setki ludzi – zarówno chrześcijan, jak i muzułmanów. Ekstremiści z Boko Haram zarzucają im nieprzestrzeganie prawa islamskiego, szariatu.
Organizacja początkowo stawiała sobie za cel walkę z zachodnią edukacją. W 2009 roku rozpoczęła akcję zbrojną na rzecz przekształcenia Nigerii lub przynajmniej jej części w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. W wyniku islamistycznej rebelii w tym jednym z najludniejszych krajów Afryki zginęło co najmniej 17 tys. osób, a 2,6 mln musiało opuścić miejsca zamieszkania.
W kwietniu 2014 roku doszło do uprowadzenia przez 276 licealistek z prowadzonej przez zgromadzenie zakonne placówki szkolnej. Około 200 dziewcząt wciąż jest przetrzymywanych przez Boko Haram. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze