Asselborn, którego kraj przewodzi w tym półroczu UE, był pytany przez niemiecką telewizję ZDF, jak Europa powinna reagować na sukcesy wyborcze "partii prawicowych, skrajnie prawicowych, a po części wręcz antyeuropejskich".
Szef luksemburskiej dyplomacji podkreślił, że praworządność jest w Europie "fundamentalnym prawem", którego trzeba przestrzegać, i którego nie wolno ograniczać. "Uważam, że Bruksela powinna to powiedzieć niektórym krajom" - zauważył Asselborn, dodając, że praworządność jest "fundamentem, esencją" Unii.
"Obserwujemy od 2010 roku na Węgrzech rozwój (wydarzeń), którego trzeba się obawiać. Jeżeli teraz w Polsce nowy rząd chce uzyskać wpływ na wymiar sprawiedliwości, na wolność mediów, to jest to bardzo złe, a UE nie tylko ma prawo, ale wręcz obowiązek mieszania się w celu powstrzymania tej tendencji" - powiedział Asselborn ZDF.
Polityk zastrzegł, że odpowiedzi powinni udzielić przede wszystkim obywatele tych krajów, w których występuje ten problem. "Odpowiedź musi być najpierw odpowiedzią narodową. Europa nie może czarować i mówić, jak ludzie czy rządy w Polsce, na Węgrzech i w innych krajach mają się zachowywać i jak mają głosować. To kwestia narodowej suwerenności" - powiedział.
Jak dodał, Bruksela popełniła w przeszłości błąd, pozwalając na to, by "wydarzenia biegły swoim tokiem, przede wszystkim na Węgrzech". "To jest zaraźliwe" - ocenił luksemburski dyplomata. "Polska, która jest dużym krajem, zamiast być wzorem dla innych krajów wschodnich, zamiast rozwijać demokrację, bierze przykład z Węgier, to może się źle skończyć dla całej UE" - ostrzegł. "Musimy przeciwdziałać, wskazując na zasady, ale - jeśli będzie to konieczne - także za pomocą działań" - powiedział Asselborn.
"Musimy mieszać się w Europie, gdy chodzi o prawa podstawowe, o wolność mediów, jeśli są one zagrożone" - podkreślił szef MSZ Luksemburga. Jak dodał, kraje, które łamią zasady, będą krytykowane na forum unijnym.
Do wypowiedzi Asselborna odniósł się w, przesłanym PAP, stanowisku minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Jak zaznaczył, za niedopuszczalne uważa on "próby ingerowania w działania wybranego w demokratycznych i wolnych działaniach rządu RP". "Wypowiedź ministra spraw zagranicznych Luksemburga Jeana Asselborna wykracza w mojej ocenie poza zasadę poszanowania suwerenności państw w Unii Europejskiej" - dodał.
Szef MSZ podkreślił ponadto, że działania polskich władz wokół TK mają na celu "poprawę praworządności" oraz "naprawę sytuacji upolitycznienia - jeśli nie wręcz upartyjnienia - do jakiej doprowadziły poprzednie rządy w Trybunale Konstytucyjnym". Z kolei działania TK określił on jako "próbę utrzymania błędu popełnionego przez poprzedni parlament".
Odnosząc się do zarzutów o dążenie do ograniczenia wolności mediów minister podkreślił, że "to właśnie demokratycznie wybrany rząd Prawa i Sprawiedliwości dąży do przywrócenia wolności mediów, zawłaszczonych przez poprzednio rządzące ugrupowania polityczne. To my zatem bronimy wolności słowa, która dotąd była w poważnym stopniu ograniczona" - dodał. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze