To pierwszy przypadek w historii internetu, kiedy udało się zhakować stronę z tzw. "dark webu". Są to miejsca w sieci wyświetlane w protokole TOR, które nie są indeksowane przez przeglądarki. Strony te jest trudno inwigilować służbom specjalnym, a jeszcze trudniej się na nie włamać. Hakerzy przyznają, że udało im się to zrobić, ponieważ mają wśród islamistów "swoich ludzi", którzy wkradli w łaski radykałów i wstąpili do organizacji.
Anonymous to grupa anonimowych hakerów z całego świata. Po zamachach w Paryżu, w których zginęło 130 osób, opublikowali oświadczenie, zapowiadające wielką operację wymierzoną w Isis.
"Celem tej operacji jest zidentyfikowanie i ujawnienie tych, którzy poparli tragiczne zamachy z 13 listopada (...). Udzielenie pomocy w odszukaniu tych, którzy są za nie odpowiedzialni, dowiedzenie, że takie okrucieństwo nie będzie tolerowane oraz zbieranie informacji, które pomogą zapobiegać atakom terrorystycznym w przyszłości" - czytamy w komunikacie.
Wojna wypowiedziana radykałom przez "anonimowych" przynosi coraz więcej efektów. W zeszłym tygodniu chwalili się, że złamali zabezpieczenia ponad 20 tysięcy kont islamistów na Twitterze, a za ich wkład w walkę z terroryzmem pochwalił ich nawet minister z rządu Camerona.
Sama rada dotycząca zakupu Viagry powinna wyjść bojownikom ISIS na dobre. To, co teraz biorą, z pewnością nie wpływa dobrze na ich głowy.
Napisz komentarz
Komentarze