Były zakładnik opisuje, że choć bojownicy z ISIS chcą być postrzegani jako superbohaterowie, to gdy kamery są już wyłączone sprawiają żałosne wrażenie. Są upojeni swoją ideologią i poczuciem władzy, jednak ich zachowania są na tyle teatralne, że po kilku tygodniach przebywania w celi nawet zatrzymani przestali się ich bać.
Autor opisuje sytuację, w której do celi wpadli uzbrojeni w dawne szable strażnicy i zaczęli krzyczeć, że wszystkich zaraz pozabijają. Autor listu wyczuł, że zależy im na wzbudzeniu strachu, więc zaczął płakać i udawać histerię. Zadowoleni z siebie żołnierze Allacha wyszli, a bohater według swojej relacji zaczął się śmiać ze współwięźniami z tego jakie przedstawienie odegrali i on i jego nadzorcy.
Z obserwacji Henina wynika, że bojówkarze z Państwa Islamskiego są bardzo dobrze obeznani w mediach społecznościowych. Non-stop sprawdzają informację na swój temat i reakcje na nie na Faceooku czy Twitterze. Patrzą się jednak na otaczającą rzeczywistość w zupełnie inny sposób. Najbardziej zależy im na głosach radykalnych. To dlatego tak cieszą się z sukcesów skrajnej prawicy, co potwierdza tezę sformułowaną niedawno przez byłego szefa wywiadu MI6. Marsze nacjonalistów, ataki na uchodźców, zwiększenie nalotów na ich tereny, to wszystko cieszy członków ISIS, bo doprowadza muzułmanów z Europy do radykalizacji poglądów i przesuwa ich bliżej radykałów.
Zdaniem Francuza najlepszym rozwiązaniem, choć jednocześnie najtrudniejszym, jest okazanie solidarności ofiarom i unikanie generalizacji rasowych i religijnych.
"Głównym ich poglądem jest to, że ludzie z Europy nie potrafią żyć wspólnie z muzułmanami. Zdjęcia z Niemiec, gdzie ludzie witają uchodźców były dla nich szczególnie kłopotliwe. Jedność i tolerancja to nie jest to, co chcieliby zobaczyć" uważa autor listu, który ukazał się w Guardianie.
Napisz komentarz
Komentarze