Dziś opublikowano raport zawierający ekonomiczne prognozy dla najbliższej przyszłości 28 krajów członkowskich. Zapisano w nim, że fala migrantów najprawdopodobniej nie zmniejszy się przed 2017 rokiem. Szacunki Komisji Europejskiej mówią o 3 mln ludzi, którzy dotrą do krajów unijnych do końca przyszłego roku. KE oczekuje, że w tym roku będzie to milion ludzi. W przyszłym półtora miliona. A w pierwszej połowie 2017 – 0,5 mln.
Wyliczono, że jeżeli połowa z nich otrzyma prawo pobytu lub azyl, a 75 proc. będzie w wieku produkcyjnym to zasoby siły roboczej w Europie wzrosną o 0,1 proc. w tym roku i po 0,3 proc. w dwóch kolejnych. Przy założeniu, że migranci będą mieć podobne kwalifikacje, jak mieszkańcy krajów, które ich przyjmują, zakłada się, że ich PKB zyska 0,21 proc. w bieżącym roku i po 0,26 proc. w kolejnych.
Jednocześnie autorzy raportu wskazują, że najwięcej skorzystają Niemcy. Pozytywny wpływ migracji na PKB tego kraju ma wynieść 0,43 proc. PKB w przyszłym roku i aż 0,72 proc. PKB w 2020. Chodzi jednak o PKB całej gospodarki. Gdy przeliczyć to na głowę, to koszty przeważą nad zyskami i przychód liczony „per capita” spadnie o 0,3 proc.
W raporcie podkreślono, że wymusi to dodatkowe wydatki rządowe, ale w kilkuletniej perspektywie będzie mieć pozytywny wpływ na poziom deficytów budżetowych. Symulacje wydatków pokazują niewielki wpływ na budżety krajów członkowskich – to poziom 0,04 proc. PKB, które ma się zwrócić już w latach 2019-2020.
Większe koszty poniosą kraje tranzytowe. Ich koszty mają wynieść ok. 0,2 proc. PKB.
Najmocniej odczuje to Szwecja, która najchętniej przyjmuje migrantów – dla niej to 0,5 proc. PKB.
Napisz komentarz
Komentarze