Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Fiasko misji Camerona w kluczowej sprawie

"Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby powstrzymać Wielką Brytanię przed opuszczeniem Unii Europejskiej" to jedyna reakcja na wizję przedstawioną przez prawą rękę Davida Camerona. George Osborne odwiedził Berlin, ale nie przedstawione plany rządu konserwatystów nie spotkały się z entuzjazmem, a Angela Merkel zaczyna dopuszczać opcję "Brexit".

Na konferencji w stolicy Niemiec brytyjski minister finansów przedstawił główne warunki, bez przyjęcia których Wielka Brytania powinna opuścić Unię. Głównym z nich jest kwestia zasiłków dla imigrantów z naszej części Europy. "Jeśli swoboda przepływu ludzi ma być podtrzymana, nasi obywatele muszą zobaczyć, że jest to swoboda szukania pracy, a nie swoboda wybierania jak najhojniejszych zasiłków" skarżył się Osborne, zastrzegając jednak wcześniej, że on sam jest zwolennikiem pozostania w Unii, ale mieszkańcy Wysp muszą odczuć więcej korzyści z integracji.

Równie ważnym postulatem Brytyjczyków, który zreferował Osborne jest odejście od myślenia o gospodarce europejskeij przez pryzmat euro. Minister zastrzegł, że nie ma zamiaru blokować rozszerzania eurozony, ale prawo powinno mocniej respektować pozycję walut narodowych. Przestrzegł Niemców, że bez tych punktów o szerokim społecznym poparciu dla Brukseli nie ma co mówić. Po referendum dojdzie do Brexitu i do poważnego kryzysu w Europie pozbawionej dostępu do kreatywności i przedsiębiorczości Wyspiarzy. Tak przynajmniej, by chciał żeby sądzono.

Obie kwestie są jednak wyjąkowo sporne dla Niemców, którzy chcą większej integracji, zarówno mieszkańców Europy jak i gospodarek poszczególnych państw. Odpowiedź Merkel "zrobimy wszystko co w naszej mocy" media potraktowały jako dyplomatyczny unik, za którym stoi przekaz "nie poprzemy was w tej sprawie".  Berlin jest największym przeciwnikiem zmian w prawie do swobodnego przepływu ludzi, więc pomysły Camerona, żeby wpuszczać do kraju tylko osoby, które już znalazły pracę, uważa za nie do zaakceptowania.

Wyjazd do Niemiec miał być częścią dyplomatycznej ofensywy premiera Camerona. Wraz z pierwszoplanowymi ministrami rządu odwiedza europejskie stolice szukając poparcia dla swojej wizji zmian w Unii Europejskiej.  Na razie udalo mu się osiągnąć tyle, że kanclerz Niemiec poważnie rozważa opcję istnienia Unii bez Wielkiej Brytanii.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama