"To nie jest moja wojna. Studiowałem archeologię w Damaszku i chcę to kontynuować. Chcę mieć normalne życie. Pójdę na wojnę i co? Zabiją mnie i jaki ze mnie będzie pożytek? Wojna w Syrii jest jak dżungla - nie widać końca" - mówi jeden z uchodźców.
Inny opowiadał, że pochodzi z Aleppo, syryjskiego miasta, które - jak mówi - jest codziennie bombardowane. "Bałem się o swoje życie. Moja rodzina tam została. Ludzie tu pytają, dlaczego nie walczymy, ale tam (w Syrii) jest tyle różnych grup walczących ze sobą, że sam nie wiem, z kim miałbym walczyć" - dodaje.
"Uciekamy przed bombardowaniem Damaszku. Zabrałam dwójkę dzieci, mąż jest z nami. Chcę skończyć studia, chcę, by dzieci mogły się uczyć. W przyszłości wrócilibyśmy do Syrii, gdy skończy się wojna" - deklaruje z kolei Syryjka, która zdecydowała się opuścić swój kraj.
Źródło: PAP.
Napisz komentarz
Komentarze