W zbieg okoliczności nie wierzy choćby Rebecca Cooke, dziennikarka i działaczka społeczna zajmująca się Bliskim Wschodem. Apeluje ona, żeby wyjaśnić sprawę i przeprowadzić nie tylko lokalne, ale międzynarodowe śledztwo w sprawie śmierci.
Shocking and sad news about the death of Jacky Sutton in Istanbul. An intl, not just local investigation is needed.
— Rebecca Cooke (@RebeccaCooke1) październik 18, 2015
Jacky Sutton miała odebrać sobie życie na tureckim lotnisku w sobotę w nocy. Przyleciała tam z Londynu i według śledczych nie miała pieniędzy, żeby polecieć kolejnym lotem do Bagdadu, bo na ten, na który miała wykupiony bilet, spóźniła się.
Brytyjka kierowała w Iraku instytutem badającym działania wojenne na terenie kraju - Institute for War and Peace Reporting (IWPR). Jej poprzednik na tym stanowisku, Ammr Al Shahbander zginął w zamachu bombowym w maju.
"Była nie tylko wyjątkowym pracownikiem naukowym, ale również godnym zaufania przyjacielem i współpracownikiem. Wniosła widoczny wkład do pracy organizacji pozarządowych w regionie" napisała po śmierci profesor Amin Saikal, dyrektor Centre for Arab and Islamic Studies.
Napisz komentarz
Komentarze