Ta monumentalna, ponad czterogodzinna opera, pochodząca z 1911 roku, to nie żadna tragedia, ale satyra społeczna, komedia w stylu Moliera, pełna przejaskrawień i swoistej przesady. Jednak w „Kawalerze z różą” śmiejemy się nieco przez łzy. Nostalgia za odchodzącym światem jest obecna niemal w każdej frazie muzycznej tej opery.
Najnowsza produkcja Royal Opera House w Londynie przedstawia tę operę w całej jej okazałości. W wersji kanadyjskiego reżysera Roberta Carsena „Der Rosenkavalier” to niezwykle elegancka produkcja urzekająca zmysłowością. Estetyzm Carsena w podejściu do tego dzieła nadaje mu jeszcze bardziej melancholijny charakter. Jego „Kawaler z różą” to jakby projekcja świata, którego nigdy nie było.
Wspaniałą scenografię, która przenosi widza do czasów końca imperium Habsburgów, przygotował Paul Steinberg. Jego dekoracje są nieco przerysowane, ale posiadają klasycystyczną wytworność. Jest tutaj sporo detali, które świetnie tworzą atmosferę Wiednia z początku XX wieku.
Orkiestrę Opery Królewskiej poprowadził łotewski dyrygent Andris Nelsons. Jego interpretacja była ekspresyjna, ale też pełna lirycznych, słodkich elementów, nieustannie balansująca między nostalgią a kiczem.
W tytułowej roli wystąpiła Alice Coote. Wykonała ona rolę Oktawiana bardzo teatralnie, śpiewając wyraziście, z emfazą. Coć zapewne widownię do Royal Opera House przyciągnęła amerykańska gwiazda Renée Fleming, która wcieliła się w rolę Marszałkowej. Fleming to jedna z najwybitniejszych śpiewaczek naszych czasów i to właśnie role w operach Straussa należą do jej popisowych. Tą rolą Fleming postanowiła przejść na emeryturę. Może jeszcze zmieni zdanie, bo szkoda by było stracić taką śpiewaczkę. Jej Marszałkowa była pełna elegancji.
Fleming frazuje w sposób jedwabisty, urzeka swoim srebrzystym głosem, ale poza tym posiada charyzmę sceniczną, która sprawia, że cała uwaga widowni skupia się na niej.
Sophie Bevan była dość dobra w roli Sophie von Faninal, ale zabrakło tutaj lekkości. Jej głos zapewne nie jest przyzwyczajony do wykonywania Straussa. W rolę Barona Ochsa przebojowo wcielił się Matthew Rose. Wykonywał swoją partię z dużą dozą humoru, ekspresyjnie i niezwykle teatralnie.
„Der Rosenkavalier” można zobaczyć na deskach Royal Opera House do 24 stycznia. Później produkcja będzie wystawiana w Metropolitan Opera w Nowym Jorku, Teatro Regio w Turynie oraz Teatro Colon w Buenos Aires.
Napisz komentarz
Komentarze