W ramach protestu przeciwko zapisom umowy handlowej zawartej między UK a UE po Brexicie, lider unionistów Sir Jeffrey Donaldson zapowiedział, że jego partia nie weźmie udziału w wyborach nowego spikera. W piątek ma się również odbyć pierwsze posiedzenie parlamentu po wyborach, bez marszałka izba nie może jednak obradować.
Michelle O'Neill - wiceprzewodnicząca Sinn Féin – ugrupowania które ma obecnie większość w Stormont uważa, że polityczna rozgrywka DUP uderza nie w deputowanych a w wyborców. „W haniebny sposób zmuszają społeczeństwo do tego, by poniosło odpowiedzialność za bałagan wywołany przez Brexit”, stwierdziła.
Po przegranych wyborach do zgromadzenia, unioniści żądają aby rząd Borisa Johnsona rozwiązał w tempie pilnym, kwestię dalszego utrzymywania protokołu północnoirlandzkiego. Dokument jest integralną częścią umowy brexitowej a utworzono go w celu uniknięcia twardej granicy między Irlandią Północną a Irlandią, w praktyce jego zapisy doprowadziły do licznych utrudnień w obrocie towarami między NI a pozostałymi krajami UK.
„Protokół osłabił pozycję Irlandii Północnej w Wielkiej Brytanii, nakładając dodatkowe kontrole na przepływ niektórych towarów z Wielkiej Brytanii”, uważa Donaldson.
„Szkody gospodarcze i polityczne, które teraz obserwujemy w Irlandii Północnej, są zaledwie wierzchołkiem góry lodowej i będą się nasilać wraz z upływem czasu”, dodał.
DUP, obecnie druga co do wielkości partia w Zgromadzeniu Irlandii Północnej, już wcześniej groziła, że zablokuje powołanie nowego rządu nie wysuwając swoich kandydatów na ministrów, do czasu gdy Londyn nie upora się z protokołem.
Zwycięzcy wyborów parlamentarnych - Sinn Féin, akceptuje obecny kształt umowy brexitowej ale nie może rządzić sama - zgodnie z porozumieniem pokojowym, rząd muszą wspólnie tworzyć największa partia unionistyczna i republikańska.
Napisz komentarz
Komentarze