Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Anglia: Pół miliona osób czeka na opiekę w ramach pomocy społecznej

Jak wynika z najnowszych danych zebranych przez Association of Directors of Adult Social Services (Adass), w Anglii na opiekę czeka obecnie ponad pół miliona dorosłych osób, w porównaniu z ubiegłym rokiem to wzrost o ponad 300 000. Premier przekonuje, że reforma tego segmentu do jeden z priorytetów rządu.
  • Źródło: BBC

Autor: Dmytro Zinkevych

Źródło: foto: shutterstock

W 2021 roku liczba dorosłych mieszkańców Anglii korzystających z opieki społecznej wyniosła około 294 000, czytamy w komunikacie Association of Directors of Adult Social Services (Adass), w 2022 roku na tego typu wsparcie ze strony państwa czeka 506 131 ludzi.

„W tym obszarze najbardziej widać niszczących wpływ warunków życia na ludzi”, przyznała prezes Adass, Sarah McClinton.

Adass to organizacją charytatywną reprezentującą dyrektorów usług społecznych dla dorosłych w Anglii, w tym zakresie jest wiodącym organem w kraju, jej członkowie uważają, że to braki kadrowe są w głównej mierze odpowiedzialne za zaistniałą sytuację. Dyrektorzy podkreślają, że stawki płac w tym sektorze nie zachęcają ludzi do podjęcia, zwłaszcza teraz, gdy koszty utrzymania rosną. 

„Liczba osób potrzebujących opieki rośnie lawinowo, ich potrzeby są dodatkowo coraz bardziej złożone ale nie ma rąk do pracy”, oświadczyła McClinton.

„Ludzie którzy mają rodzinę na utrzymaniu, po prostu nie mogą podjąć takiej pracy, poza tym, to naprawdę trudne zajęcie i myślę, że to kolejny czynnik odstraszający potencjalnych zainteresowanych”, uważa Karen Taggart – opiekunka osób starszych z Cleveland.

Kobieta pracuje w Caremark Redcar and Cleveland, firma zatrudnia około 280 opiekunów wspierając 570 osób.”W tej chwili bardzo widać jak rośnie zapotrzebowanie na tego typu usługi. Każdego dnia odbieramy wiadomości od rady miasta lub osób prywatnych z prośbą i zwiększenie pakietu usług”, mówi Michelle Jackson, dyrektor zarządzająca Caremark Redcar and Cleveland.

„Kiedyś byliśmy w stanie przyjąć wszystkie zlecenia, teraz już nie”, dodaje przyznając, że obecnie odrzuca nawet 80% napływających do firmy wniosków.

„Po prostu nie mamy wystarczającej liczby pracowników. Problemem są zarobki, ale nie mogę dać ludziom podwyżek przy obecnym poziomie stawek, które dają nam rady, budżety gmin z kolei są uzależnione od puli środków, które dostają o od rządu więc samorządy nie są w stanie nam pomóc”. 

 

 

 

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama