W badaniu przeprowadzonym przez firmę INRIX przebadano sytuację w 123 miastach w 19 różnych krajach. Londyńskie wyniki są 28 razy gorsze, niż w przeciętnym mieście, które było przedmiotem badań.
Trzy najbardziej zakorkowane miejsca w Londynie to A4 w Hammersmith, wjazd do tunelu Blackwall w północnym kierunku i okolice Tower Hill.
- Kosztów korków nie mierzy się tylko w funtach i pensach. To także cena odwołania spotkań, od rozmowy o pracę, po rodzinne spotkanie. Przekłada się to również na niższą wydajność pracy - uważa Steve Gooding z RAC Foundation.
Dla Londyńczyków korki są bardziej dotkliwe, niż dla kierowców w Rzymie, Paryżu, Hamburgu i Madrycie, razem wziętych.
Napisz komentarz
Komentarze