Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

"Będę głosem Polaków". Córka Polki i Pakistańczyka wybrana na posłankę do Izby Gmin

Lekarka i samorządowiec polsko-pakistańskiego pochodzenia Rosena Allin-Khan z Partii Pracy została wybrana na posłankę do Izby Gmin. Polityk wygrała czwartkowe wybory uzupełniające ogłoszone po zwolnieniu mandatu przez burmistrza Londynu Sadiqa Khana. Ich wyniki ogłoszono w nocy z czwartku na piątek.

Allin-Khan obejmie mandat posłanki z południowolondyńskiej imigranckiej dzielnicy Tooting, w której Polacy są trzecią największą grupą narodową.

Nowa brytyjska posłanka jest córką polsko-pakistańskiej pary - przed przejściem na emeryturę jej matka Maria pracowała jako niania i sprzątaczka, a ojciec jako elektronik.

"Moja mama jest katoliczką, tata - muzułmaninem. Jestem kompletnie wymieszana: pół-Polką, pół-Pakistanką, która wyszła za mąż za Walijczyka, a uczęszczała do anglikańskiej szkoły. Jednoczę społeczności" - podkreślała w wywiadzie dla dziennika "The Guardian" pod koniec maja.

W odbywających się w czwartek wyborach uzupełniających Allin-Khan pokonała głównego rywala, Dana Watkinsa z Partii Konserwatywnej o ponad 6,3 tys. głosów. Tym samym powiększyła przewagę, którą Partia Pracy odnotowała w tym okręgu w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych, kiedy posłem z Tootingu został wybrany Sadiq Khan, od maja br. burmistrz Londynu. Pomimo zbliżonego nazwiska oboje nie są ze sobą spokrewnieni.

"Tooting to społeczność, która jest dumna ze swojej różnorodności" - mówiła Allin-Khan, podkreślając, że planuje być głosem "lekarzy, ale też kobiet, Polaków, Pakistańczyków, matek, gdyż potrzebujemy parlamentu, który odzwierciedla potrzeby realnych ludzi".

Allin-Khan jest z zawodu lekarzem: ukończyła studia medyczne na Uniwersytecie w Cambridge i pracuje na izbie przyjęć położonego w centrum Londynu szpitala świętego Jerzego. Nowo wybrana posłanka ma także za sobą kilka lat pracy jako radna gminy Wandsworth.

W swoim programie wyborczym polityk podkreślała m.in. konieczność rozwiązania kryzysu mieszkaniowego w Londynie, wsparcia zmagających się z cięciami budżetowymi usług publicznych - w tym służby zdrowia - oraz walki z bezdomnością i uzależnieniami.

Gdyby nie czwartkowe morderstwo posłanki Jo Cox w Birstall, Allin-Khan zostałaby setną kobietą w ławach Partii Pracy w obecnej kadencji parlamentu. Wielu obserwatorów wskazywało, że byłoby to wysoce symboliczne wydarzenie, podkreślające rosnący udział kobiet w brytyjskiej polityce.

W związku z tragicznymi wydarzeniami w Birstall Allin-Khan zrezygnowała ze zwycięskiego przemówienia i zdecydowała się wygłosić tylko krótkie oświadczenie, w którym podkreśliła, że myślami i modlitwą jest z rodziną zamordowanej posłanki.

Kilka godzin wcześniej procedura liczenia głosów została w pewnym momencie przerwana w celu uhonorowania pamięci Cox dwoma minutami ciszy.

W czwartek w ramach żałoby flagi przed brytyjskim parlamentem i budynkami administracji publicznej zostały opuszczone do połowy masztu. (PAP)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama