Najwięcej wypadków raportowanych jest na liniach, gdzie kursują nowe składy, czyli Metropolitan, Circle, Hammersmith & City i District. Na urazy najbardziej narażeni są wsiądający i wysiadający na stacji Baker Street. Tam wypadków było aż 52, średnio jeden tygodniowo.
S-stock, to składy, które miały przede wszystkim pomóc osobom niepełnosprawnym dostać się do wagonu. Wprowadzono je w 2010 roku na linii Metropolitan, a teraz sukcesywnie są wpuszczane na inne linie.
Evening Standard przypomina przypadki wpadnięcia pomiędzy wagon, a peron, o których pisały stołeczne media. Najbardziej dramatyczna była historia 3-latki, która wpadła na tory, bo nie dosięgnęła wagonu. Przestraszone dziecko wyciągali inni pasażerowie i jej opiekun.
- RMT na bieżąco otrzymuje raporty na temat zatłoczenia metra, które osiąga niebezpieczne rozmiary. Ten problem cały czas narasta, pasażerów jest coraz więcej i sieć transportowa nie wytrzymuje tego obciążenia. Swoje zrobiła również polityka cięć personalnych i ograniczania załogi na stacjach metra - uważa Mick Cash, sekretarz generalny największego związku pracowników transportu, RMT.
Transport for London podaje statystyki wypadków, jednak nie rozróżnia, czym były spowodowane. Na temat przyczyny tych zdarzeń ma odmienne zdanie, przekonując, że głównym winowajcą jest nieuwaga, ciągłe patrzenie na smartfony i nadmierne stosowanie różnego rodzaju używek.
Napisz komentarz
Komentarze