„Zgłoszenie w sprawie podejrzanego ładunku znajdującego się w autobusie na terenie Islington wpłynęło do nas ok. godz. 9 rano” – informuje rzecznik Metropolitan Police. „Na miejsce zostały wysłane specjalistyczne ekipy, które przeprowadziły ewakuację Highbury i Islington Station oraz wyłączyły z ruchu ulicę Holloway Road” – dodaje.
Powodem interwencji okazała się… pozostawiona w pojeździe komunikacji miejskiej walizka. „Wezwaliśmy oddział saperski, który sprawdził, czy autobus linii 271, w którym ją znaleziono, może stanowić zagrożenie dla miasta” – wyjaśniają służby.
Policja początkowo próbowała utrzymać przyczyny operacji w tajemnicy i informowała zaniepokojonych londyńczyków, że „na ulicy miał miejsce wypadek”.
„Ludzie nie wiedzieli, co się dzieje. Niektórzy chaotycznie biegli przed siebie, byle tylko jak najszybciej oddalić się od policyjnego kordonu” – mówią świadkowie, cytowani przez „Evening Standard”.
„Nikt nie chciał nam niczego powiedzieć. Kiedy wysiedliśmy z autobusu, poczuliśmy dziwny zapach, przypominający smród spalenizny. Wszyscy zachowywali się tak, jakby coś strasznego się stało, ale to była chyba po prostu zbiorowa panika” – relacjonuje mieszkająca w stolicy 27-letnia Solene, która jechała przez Islington do pracy.
Wciąż nie wiadomo, czy groźba zamachu była realna. Służby poinformowały jedynie, że ruch na tym obszarze został już przywrócony do normy.
Napisz komentarz
Komentarze