Daniel Kaizen, 26-latek z Londynu, został oszukany przez kierowcę Ubera. W poniedziałek nad ranem zamówił taksówkę z Old Street do Wood Green, w północnej części miasta. Kierowca, korzystając z faktu, że pasażer znajduje się w stanie zaawansowanego upojenia alkoholowego, zamiast obrać najkrótszą drogę do celu, pojechał... północną obwodnicą. Najwyraźniej nie wziął pod uwagę faktu, że podróż rejestrowana jest przez aplikację w telefonie pasażera. Oto screenshot, który pokazuje trasę przebytą przez Kaizena.
Źródło: https://twitter.com/dankai13
Pasażer zorientował się, że został oszukany, dopiero następnego poranka. - Poplułem się herbatą ze śmiechu, kiedy zobaczyłem, jaką drogą zawiózł mnie kierowca – opowiada Kaizen. Mężczyzna zrobił sreenshot trasy i podzielił się nim na Facebooku i Twitterze. Grafikę opatrzył komentarzem: „Well, I was drunk but damn Uber”.
Na szczęście wszystko skończyło się pomyślnie dla klienta. Kaizen skontaktował się z firmą, do której należy „taksówkarska” aplikacja i otrzymał refundację kosztów. - Badamy zdarzenie i staramy się ustalić, jak do niego doszło. Pasażer otrzymał zwrot zawyżonej płatności – mówi rzecznik Ubera. Przypomina również, że firma oferuje „przejrzyste rachunki z zapisem każdej podróży i mapą przebytej drogi” – ułatwia to rozwiązywanie kwestii spornych, takich jak powyższa.
Napisz komentarz
Komentarze