Komentarz był związany z wczorajszymi zamachami w Belgii. Geddes, nawiązując do ataków na Londyn z 2005 roku, mówił, że w mieście takim jak Londyn nie ma możliwości ochrony całej podziemnej sieci metra. Ta jest zbyt rozległa i zatłoczona, a środki policji są niewystarczające.
Dodał też, rozsądnie odpowiadając na pytania, że nie widzi możliwości wprowadzenia zasad bezpieczeństwa podobnych do znanych z lotnisk – np. skanerów bezpieczeństwa. To wymagałoby zbyt wielu ludzi do ich obsługi. Do tego liczba podróżnych w metrze jest zbyt wielka, by dało się realnie myśleć o takich rozwiązaniach.
Możliwości, które widzi Geddes to zwiększenie liczebności służb bezpieczeństwa oraz liczby „panic buttons” na stacjach, które są najbardziej narażone na ataki. - Wiemy, że Państwo Islamskie stara się atakować w dobrze znanych lokalizacjach. Myśląc o Londynie potencjalne cele to przede wszystkim stacje Oxford Circus, Picadilly, Circus, Embankment i Westminster. Na pewno gdzieś w granicach Circle Line – wymieniał miejsca, gdzie należy wzmocnić bezpieczeństwo.
Napisz komentarz
Komentarze