Nicole Sedgebeer, 22-letnia mieszkanka Milton Keynes, zamierzała wrócić do rodzinnej miejscowości nocnym pociągiem z Londynu. Niestety spóźniła się na transport i w środku nocy znalazła się na lodzie. Stała samotnie przed stacją Euston, niewiedząc, co ze sobą począć, gdy niespodziewanie podszedł do niej bezdomny i zaoferował pomoc.
Dziewczyna zgodziła się, bo, jak twierdzi, była na granicy płaczu. Miała rozładowany telefon, nie miała pojęcia, dokąd pójść, a kolejny pociąg odjeżdżał dopiero nad ranem. Młody mężczyzna, który przedstawił się jako Mark, zaprowadził ją do całodobowej kawiarni, gdzie Nicole mogła bezpiecznie poczekać na najbliższy środek transportu. Co więcej, Mark obiecał zjawić się przed 5 rano, by odprowadzić dziewczynę na stację – i dotrzymał obietnicy.
- Nie tylko zjawił się, by mnie odprowadzić na stację, ale musiał się pofatygować i przyjechać po mnie autobusem – opowiada Nicole. - Ten człowiek, którego prawdopodobnie bym zignorowała, gdyby poprosił mnie o drobne, sprawił, że przykra sytuacja stała się najbardziej oświecającym wydarzeniem w moim życiu. Mark, jesteś wyjątkowym człowiekiem – wyznaje Nicole na swoim profilu na Facebooku.
Jednak opisanie historii przez Nicole na swoim koncie społecznościowym nie było jedynym jej dowodem wdzięczności dla Marka. Dziewczyna ogłosiła zbiórkę dla „jej bezdomnego przyjaciela” za pośrednictwem serwisu crowdfundingowego. Spodziewała się, że uda jej się uzbierać około tysiąca funtów. Efekt akcji przerósł jednak jej oczekiwania. Wystarczyło 800 donacji, by kwota przeznaczona dla londyńczyka przekroczyła 10 tys. funtów!
Jak widać, życzliwość się opłaca. Czasem nawet w sensie zupełnie materialnym.
Napisz komentarz
Komentarze