W strajku miało prać udział około 2000 pracowników zajmujących się utrzymaniem torów. Całodobowa akcja protestacyjna bezpośrednio nie miała spowodować zmian w rozkładach, ale każda awaria torów, trakcji, czy zasilania spowodowałaby paraliż na danej trasie, ponieważ wszelkie naprawy zaczęłyby się dopiero następnego dnia.
- Ciężka praca zespołu negocjacyjnego RMT, z twardym poparciem załogi pracowniczej, pozwoliła nam na dwa tygodnie zablokować próby zlecania prac firmom zewnętrznym - skomentował decyzję szef największego związku pracowników transportu, Mick Cash.
Ponieważ rozmowy w centrum negocjacyjnym nadal trwają, związkowcy nie zawieszają kolejnych sześciu terminów strajku, które są zaplanowane na następujące dni:
6:30 piątek 12 lutego (24 godziny)
6:30 niedziela 6 marca (12 godzin)
6:30 piątek 25 marca (24 godziny)
6:30 niedziela 27 marca (24 godziny)
6:30 niedziela 24 kwietnia (12 godzin)
6:30 niedziela 15 maja (12 godzin)
6:30 niedziela 12 czerwca (12 godzin)
Napisz komentarz
Komentarze