„Muzułmanie widzą świat inaczej niż reszta nas. Nie powinniśmy prosić ich o dostosowanie się do norm świata zachodniego. Ciągłe udawanie, że ta grupa jest w stanie upodobnić się do nas może być odczytywane jako przejaw najwyższej zniewagi” – tłumaczył cytowany przez „Times” Philips podczas spotkania think-thanku Policy Exchange w Westminsterze. „W ten sposób wyrażamy, że ich odmienne zachowania i praktyki, które w jakimś stopniu mogą nam się nie podobać, wynikają z tego, że oni jeszcze nie dostrzegli światła. Ludzie różnych środowisk nie będą zmieniać swoich poglądów tylko dlatego, że nieustannie powtarzamy im, że mają być tacy jak my” – dodał.
Wypowiedź 63-letniego pisarza i byłego polityka działającego na rzecz równości wywołała oburzenie wśród mieszkających na Wyspach muzułmanów. Islamscy aktywiści przekonują, że nazywanie ich fundamentalnie różnymi od ludzi Zachodu jest „niebezpiecznie niepoprawne i stwarza ryzyko powstawania podziałów”.
„Nasza religia jest w pełni kompatybilna z kulturą brytyjskiego społeczeństwa” – powiedział rzecznik Muslim Council of Britain. Jego zdaniem, słowa Philipsa „zakładają, że muzułmanie nie są ani wystarczająco równi, ani wystarczająco cywilizowani, by być ważną częścią brytyjskiego społeczeństwa”.
W podobnych tonie słowa polityka skomentowała Fiyaz Mughal, szefowa organizacji charytatywnej Tell Mama, walczącej m.in. ze zbrodniami nienawiści wobec muzułmanów. „Ta wypowiedź [Philipsa] zakłada, że wszyscy muzułmanie mają światopogląd całkowicie odmienny od pozostałych grup społecznych. A żyją tu muzułmanie w pełni zintegrowani z resztą społeczeństwa, którzy od innych ludzi różnią się wyłącznie tym, że modlą się pięć razy dziennie” – powiedziała.
To kolejny już mocny komentarz dotyczący pomysłów Davida Camerona na integrację muzułmanów z brytyjskim społeczeństwem. Przypomnijmy, że niedawno konserwatywny premier stwierdził, że zmuszenie mieszkających na Wyspach wyznawczyń islamu do nauki języka angielskiego pozwoli ograniczyć ekstremizm.
Napisz komentarz
Komentarze