Chcąc minimalizować straty niektórzy przewoźnicy decydują się na wznowienie lotów, choć liczba udostępnionych kierunków jest na razie niewielka a popyt znikomy.
Od 1 maja węgierskie linie Wizz Air mają w swojej ofercie loty pasażerskie z Wiednia i podlondyńskiego Luton, przywracając połączenia m.in. z Dortmundem, Eindhoven, Sofią, Bukaresztem i Lizboną. Jak mówi Georgina Reeves z biura prasowego linii, obłożenie pierwszych rejsów sięgało 75 %.
"Wizz Air spodziewa się stopniowego wzrostu popytu wraz z powrotem podróży biznesowych i turystycznych. Obecnie działamy na poziomie 10 % przepustowości i przewidujemy wzrost do 70 % w ciągu najbliższych trzech miesięcy", poinformowała.
Tymczasem największa tania linia lotnicza w Europie Ryanair, ogłosiła, że najprawdopodobniej do końca czerwca będzie realizować zaledwie 1 % połączeń ze swojej siatki. Przewoźnik planował od kwietnia do czerwca przewieźć 42,4 mln pasażerów, teraz spodziewa się wyniku na poziomie zaledwie 150 tys. „Podczas gdy w drugim kwartale (lipiec-wrzesień) spodziewany jest powrót do obsługi połączeń lotniczych, Ryanair przewiduje, że w tym okresie uda mu się przewieźć nie więcej niż 50 proc. swoich pierwotnych założeń dotyczących ruchu na poziomie 44,6 mln pasażerów. W całym roku kończącym się w marcu 2021, Ryanair spodziewa się przewiezienia mniej niż 100 mln pasażerów, czyli o ponad 35 proc. niż pierwotnie zakładane 154 mln podróżnych”, czytamy w komunikacie firmy.
Na rynek wróciły też też KLM oraz Air France. Niedługo poznamy termin, kiedy samoloty uruchomi British Airways. Według przedstawiciela brytyjskich linii, może to nastąpić już w maju.
Z kolei 9 maja to ostatni dzień zawieszenia międzynarodowego ruchu lotniczego do i z Polski. Nie oznacza to jednak, że powrotu do normalności będzie natychmiastowy. LOT rozpocznie działalność dopiero po 31 maja. Na pierwszego czerwca planowane jest wznowienie lotów krajowych.
Napisz komentarz
Komentarze