Samuels znalazł pierścionek z pokaźnym diamentem w sobotni wieczór. Zdecydował, że musi odnaleźć właścicielkę i następnego ranka umieścił w sieci zdjęcia znalezionego przedmiotu oraz apel o ich rozpropagowanie. Nie trzeba było długo czekać na odzew. Wkrótce po tym znalazła sie kobieta, która zgubiła cenny przedmiot. Po wizycie u jubilera, gdzie dokumenty oraz „słowo honoru” rzemieślnika upewniły Andy'ego, że nie ma do czynienia z oszustką, przedmiot wrócił do właścicielki.
- To baśniowe zakończenie, które pokazuje jak wiele dobrego mogą zdziałać social media. To mój dobry uczynek na ten rok – mówił „Mailowi” i podkreślał, że zdecydował sie szukać właścicielki w taki sposób za sprawą swoich własnych doświadczeń. - Kilka razy zgubiłem telefon i za każdym razem ogłoszenie w social mediach powodowało, że wracał do mnie jak bumerang. Postanowiłem się zrewanżować – mówił.
Daily Mail postanowił sprawdzić, ile byl wart pierścionek. Na podstawie zdjęć uznano, że chodziło o diament mający od 3 do 3,5 karata, który można sprzedać za od 50 do 80 tys. funtów.
Samuels - komentują internauci - to być może najuczciwszy człowiek w Wielkiej Brytanii.
A co wy byście zrobili na jego miejscu?
Napisz komentarz
Komentarze