Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Ta nazwa kawiarni oburzyła prawników i właścicieli kamienic. Ale napędziła klientów

"Fuckoffee" to miejsce, które powoli zyskiwało status "kultowego" w Londynie. Pojawiali się tutaj Russell Brand, Gordon Ramsay, czy PJ Harvey. Napis jednak nie spodobał się prawnikom, któzy zostali wynajęci przez właścicieli okolicznych kamienic.

Adrian Jones, który jest właścicielem kawiarni przy Bermondsey Street, ulokowanej kilkaset metrów od południowego brzegu Tamizy długo cieszył się z popularności restauracji. Kilka dni temu jednak otrzymał groźnie wyglądające pismo z kancelarii prawnej.

Znalazło się tam jednoznaczne ultimatum. Albo nazwa zostanie zmieniona, albo właściciele kamienicy pozbędą się tego znaku w inny sposób. Sami, bądź w asyście policji. Dodatkowo przypomnieli, że w każdej chwili mogą wymówić umowę na wynajem lokalu. Właściciel kawiarni wrzucił ten list na swoim profilu na Twitterze i opatrzył go tytułem: "Proszę nie żartować. Jesteśmy Brytyjczykami"

 

 

 

Ostatecznie Jones z kwaśną miną postanowił napis zdjąć i zmienić nazwę knajpy. Jeszcze chwilę wcześniej odgrażał się, że "robi kawę dłużej niż Starbucks, więc nikt mu nie będzie dyktował warunków", jednak ostatecznie "Fuckoffee" nie będzie kusiła klientów szyldem.

Prawnicy z Bermondsey Street wyświadczyli mu jednak niemałą przysługę. W ciągu 24 godzin kawiarnia stała się drugą na świecie pod względem popularności na Instagramie, a zewsząd spływają głosy poparcia, które są zdziwione jak podobna nazwa może komukolwiek przeszkadzać.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama