Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Brytyjczyk zginął od wybuchu fajerwerków

Gary McLaren witał Nowy Rok wraz z narzeczoną i grupą przyjaciół w Pattaya w Tajlandii, podczas odpalania sztucznych ogni doszło do nieszczęśliwego wypadku, fajerwerki eksplodowały prosto w twarz mężczyzny, obrażenia były na tyle poważne, iż Brytyjczyk zmarł tuż po północy.
  • Źródło: The Sky News

Autor: Źródło: Facebook/Mike Cooperman, screen

To miała być zabawa życia, skończyło się tragedią. 50-latek z Corby w hrabstwie Northamptonshire razem z narzeczoną Jasmine i przyjaciółmi przyleciał do Tajlandii kilka dni przed Sylwestrem, Nowy Rok wszyscy witali w jednym z klubów nocnych w kurorcie Pattaya należącym do kolegi Brytyjczyka. Gdy dochodziła północ McLaren wyszedł na zewnątrz lokalu by odpalić fajerwerki i właśnie wtedy rozegrał się dramat, sztucznie ognie wybuchły mu prosto w twarz. Na miejsce wezwano służby medyczne, mimo szybkiej interwencji ratowników, mężczyzny nie udało się uratować.

„Około północy pan McLaren próbował odpalić duży ładunek z fajerwerkami, ale nie udało mu się. Przy kolejnej próbie doszło do eksplozji, która zabiła mężczyznę. Zmarł kilka minut po północy”, czytamy w oświadczeniu lokalnej policji.

„Zawsze będą pamiętał jak szczęśliwy byłeś tamtej nocy, spoczywaj w pokoju Gary, mój przyjacielu i bracie”, napisał w mediach społecznościowych Mike Cooperman, przyjaciel zabitego, pod zdjęciem z ostatnich urodzin 50-latka.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Wielkiej Brytanii poinformowało, iż wspiera rodzinę zmarłego w tych trudnych chwilach.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama