Pasażerowie muszą być przygotowani na opóźnienia a nawet wstrzymanie lotu, ponieważ linia lotnicza po dwudniowym przestoju, zmaga się z poważnym zaległościami w operacjach lotniczych.
Powrót do całkowicie normalnego rozkładu lotów zajmie trochę czasu, ze względu na jego złożony, globalny zasięg.
Na czas protestu przewoźnik odwołał 1700 rejsów co wpłynęło na plany 195 000 pasażerów. „Bardzo nam przykro z powodu zakłóceń spowodowanych działaniami Balpy. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby wrócić do normalności i dostarczyć naszych klientów do celu ich podróży”, oświadczył rzecznik BA.
Odnosząc się do ewentualnych środowych problemów linii przyznał: „Z powodu strajku, prawie połowa naszej floty - ponad 300 samolotów i ponad 700 pilotów, rozpocznie dzień roboczy w niewłaściwym miejscu. Ponadto ponad 4000 członków personelu pokładowego ma zakłócony grafik dyżurów, a w wielu przypadkach nie będą mogli pracować przez kilka dni z powodu przepisów dotyczących wypoczynku”.
Z wyliczeń związkowców wynika, że każdy dzień strajku kosztuje przewoźnika 40 mln funtów. Tymczasem Balpa, planuje kolejny 24-godzinny strajk 27 września, chyba że pracodawca zechce wrócić do rozmów.
Napisz komentarz
Komentarze