Po głosowaniach wiadomo było, że lada chwila nastąpi zamknięcie obrad a Parlament, zgodnie z decyzją premiera zostanie zawieszony na 5 tygodni. Deputowani postanowili wykorzystać ostatnie chwile w Westminsterze na swego rodzaju demonstrację swojego oburzenia ostatnimi posunięciami szefa rządu. Wielu opozycyjnych parlamentarzystów, trzymało w rekach kartki z napisem „ uciszony”, intonowali również „wstydź się”.
Niewielka grupa posłów usiłowała zablokować krzesło mówcy Johna Bercow'a, aby powstrzymać go przed rozpoczęciem ceremonii prorogacji, która wymaga od Mówcy opuszczenia sali. Poseł Partii Pracy Lloyd Russell-Moyle i jego koledzy trzymali za nogi i ramiona Bercow'a, mieli również plan by przypiąć go do krzesła.
„To był symboliczny protest, by powiedzieć spikerowi - nie, nie chcemy, żebyś wyszedł, i przytrzymaliśmy go chwilowo”, przyznał deputowany.
Parlament ostatecznie zawieszony przed drugą nad ranem,
Ale nie tylko opozycja zaskakiwała, wydalony z Partii Konsewatywnej Oliver Letwin powiedział, że jest gotów poprzeć drugie referendum w sprawie Brexit'u twierdząc jednocześnie, że rośnie liczba Torysów, którzy pójdą w jego ślady. Letwin zaapelował do Johnson'a by ten rozważył jego słowa, jeśli chce uniknąć kryzysu.
Były Torys zaproponował, by do referendum dołączyć pytanie o umowę brexitową, skoro rząd chce oddać głos Brytyjczykom (wybory powszechne), niech to zrobi i przeprowadzi referendum, ludzie sami zdecydują czy chcą umowy, a jeśli tak, to jakiej, przyznał polityk.
Napisz komentarz
Komentarze