Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Masz standardową taryfę za prąd? Szykuj się na setki listów

Zwolennicy zmian mówią o pomocy osobom, które przepłacają za prąd. Przeciwnicy są zdania, że to przyzwolenie na akcję spamerów. Jeżeli płacisz standardową taryfę za energię już wkrótce możesz trafić do otwartego rejestru, do którego mają dostęp mniejsi dostawcy energii.

Competition and Markets Authority (CMA) odpowiednik polskiego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, przeprowadził 1,5 roczne śledztwo na temat praktyk "wielkiej szóstki", czyli największych dostawców energii. Wynika z niego, że British Gas, EDF Energy E.ON, npower, Scottish Power i SSE wykorzystują swoją dominującą pozycję na rynku i fakt, że co miesiąc pobierają pieniądze od prawie 19 milionów klientów. Szczególnie niekorzystne są najpopularniejsze "standardowe taryfy", na których odbiorca traci przeciętnie 300 funtów w skali roku.

Co prawda klienci zaczynają powoli się orientować, że ktoś ich okrada, ale nadal dzieje się to dość wolno. Efekty odpływu klientów zauważył już jeden z graczy "wielkiej szóstki", który zdecydował się zwolnić co piątego pracownika. Inni natomiast chwalą się rekordowymi zyskami.

To dlatego CMA zdecydowało, że proces uzdrawiania rynku dostaw energii trzeba przyśpieszyć i pomóc 36 mniejszym firmom, które oferują lepsze ceny, ale nie mają dziesiątek milionów funtów na kampanie reklamowe. Odbiorcy, którzy przepłacają za prąd trafią do otwartego rejestru. Będzie w nim podany rodzaj taryfy, z której korzystają oraz dane teleadresowe. Dostęp do bazy zyskają mniejsze firmy, które będą mogły wysłać im informacje z precyzyjnymi wyliczeniami na temat konkurencyjnej oferty.

Nie zdecydowano się jednak na górny limit wysłanych listów z reklamowaną ofertą. Oznacza to, że jeżeli każdy dostawca wyśle trzy listy reklamowe do klienta "wielkiej szóstki", ten może się spodziewać nawet 100 listów, niekoniecznie oczekiwanych. Obawy o przerodzenie się akcji informacyjnej w wielką kampanię spamerską, zgłasza coraz więcej osób i organizacji.

- Propozycja CMA jest naiwna. Otwarta baza narazi klientów na tysiące prób wyłudzenia. Ludzie potrzebują informacji z niezależnego źródła na temat tego, która oferta może im się najbardziej opłacić - uważa Will Hodson, właściciel TheBigDeal.com, porównywarki ofert na rynku energii.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama