Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu

Zdanie Szkotów przeważyło w głosowaniu na temat handlu w niedzielę

Nowe prawo, proponowane przez rząd, zawiera przepisy, które oddają w ręce władz samorządowych decyzję w sprawie czasu otwarcia sklepów w niedzielę. Głosowany w Izbie Gmin projekt miał problem z uzyskaniem większości, bo 30 konserwatystów odmówiło poparcia, podobnie jak opozycyjna Partia Pracy. Właśnie okazało się, że również szkoccy nacjonaliści nie poprą zmian.

SNP tłumaczy swój brak poparcia dla nowej ustawy, chęcią obrony praw zwykłych pracowników w Szkocji. Na północy handel w niedzielę jest dozwolony, ale pracownicy dostają specjalną premię za nagdodziny. Nowe prawo, przygotowane przez rząd Davida Camerona, żadnych ekstra nagdodzin za pracę w niedzielę nie przewidywało.

- Od pewnego czasu w Szkocji jest możliwy handel w niedzielę i SNP nigdy się przeciwko niemu nie opowiadało. Tym niemniej, na wprowadzeniu nowego prawa straciliby Szkoccy pracownicy, a wielu z nich już dość wycierpiało się przez budżetowe cięcia George'a Osborne'a - stwierdził w parlamencie Stewart Hosie, odpowiedzialny w SNP za kwestie ekonomiczne.

Podobne na kwestię zapatruje James Lowman ze Stowarzyszenia Sklepów Lokalnych. Jego zdaniem proponowane przepisy mają negatywny wpływ zarówno ekonomiczny jak i społeczny.

Nowa ustawa była pierwszą próbą brytyjskiego rządu od 1994 roku, zmieniającą założenia niedzielnego handlu. Obecnie zakupy można robić jedynie przez sześć godzin - między 10 a 18. Przepisy nie dotyczą rodzinnych placówek, które mają powierzchnię mniejszą niż 3 tys. stóp kwadratowych. Tam handel może odbywać się przez cały dzień.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama